ZawszeKTH

INFORMACJE
2007/2008


27.10.2007
KS KTH - MMKS Podhale 8 - 1

W pierwszej ligowej potyczce kryniczan z góralami, zdecydowane zwycięstwo odnieśli gospodarze, pokonując wysoko rywali 8-1.


Mając w pamięci przedsezonowy sparing katehetów z zespołem MMKS przegrany przez kryniczan 4-7, sympatycy KTH w pierwszym ligowym starciu swojej drużyny z góralami spodziewali się raczej ostrej rywalizacji na styku niż wysokiej wygranej, ale sport przynosi przecież wiele niespodzianek.

Mecz rozpoczął się mało optymistycznie dla gospodarzy, już w dwudziestej sekundzie na ławkę kar powędrował Dawid Bulanda i kateheci musieli bronić się w osłabieniu. Kary, przewagi i osłabienia, to były, obok bramek, ważne elementy tej konfrontacji. Przez pierwsze dwanaście minut spotkania aż sześciokrotnie sędzia Sebastian Kryś wykluczał z gry hokeistów obydwu zespołów, a w całych zawodach łącznie nałożył 56 karnych minut. Pięć goli wpadło do siatki MMKS, kiedy kateheci grali z przewagą jednego zawodnika. Po raz pierwszy w 13 minucie, podczas rozgrywania klasycznego zamka na strzał z lewego bulika zdecydował się kapitan miejscowych Leszek Piksa, a zasłonięty przez dwóch krynickich hokeistów nowotarski golkiper Dawid Gruszka nie był w stanie skutecznie interweniować kiedy guma trafiła w okienko jego bramki. Spiker poinformował, że prowadzenie gospodarzom dał Robert Brocławik, ale w protokole zawodów wpisano właściwego snajpera. Jedna bramka w pierwszej tercji to był zaledwie przedsmak tego co nastąpiło później.

Druga odsłona rozpoczęła się przy stanie 1-0 dla miejscowych, jednak dość szybko nowotarżanie wyrównali. Czterdzieści sekund po przerwie za bramką Nikifora Szczerby krążek krynickiemu napastnikowi wyłuskał Barłomiej Bomba i atakując bramkarza od prawego słupka sprytnym strzałem umieścił krążek w siatce. Kryniczanie już chwilę później zrewanżowali się przyjezdnym i na 2-1 podwyższył, strzelając niemal do pustej bramki, Robert Błażowski. Jeszcze w tej samej minucie MMKS ponownie bliski był wyrównania, ale Szczerba popisał się wyśmienitą paradą ratując zespół od utraty kolejnego gola. W całej sobotniej konfrontacji dyspozycja i umiejętności Nikosia były mocnym punktem krynickiego zespołu, który zdobywał kolejne gole, nie tracąc już ani jednego więcej. Co nie udało się zawodnikom Podhala, udawało się podopiecznym Marka Bialika. W 23 minucie po precyzyjnym podaniu Dawida Bulandy Gruszkę ponownie pokonał Leszek Piksa, a w 38 na 4-1 podwyższył klepą z prawego bulika Grzegorz Horowski. Tuż przed drugą przerwą wydawało się, że nowotarski bramkarz skapitulował kolejny raz, jednak analiza zapisu video nie potwierdziła tego i po czterdziestu minutach, trochę niespodziewanie, ale zasłużenie gospodarze prowadzili trzema bramkami.

Ostatnią tercję otworzyło piąte celne trafienie dla gospodarzy. Kolejny punkt na swoim koncie dopisał dotychczasowy lider punktacji kanadyjskiej drużyny KTH Marcin Zabawa, któremu asystowali koledzy z formacji Błażowski i Horowski. Dwie minuty później Gruszka przepuścił szóstego gola. Podczas gry 4 na 3, przewagę katehetów wykorzystał Dawid Kruczek strzelając z korytarza wprost na bramkę podhalan po szybkim podaniu z wygranego wznowienia. Kwestią czasu były kolejne bramki. Goście w trzynastoosobowym składzie nie byli w stanie sprostać trudom spotkania, choć zadziorni i waleczni starali się zmniejszyć rozmiary porażki raz po raz odgryzając się akcjami z kontry. Niestety nieskutecznie. W połowie tercji siódmą bramkę dla miejscowych zdobył Robert Brocławik w nieco dziwnej sytuacji. Po akcji katehetów Dawid Gruszka zamknął krążek w łapawicy i dość długo przytrzymywał go, jednak sędzia, mimo upływu regulaminowych sekund, nie przerywał gry. Golkiper więc pozbył się gumy, ale tak niefortunnie, że tuż pod bramką padła łupem Brocławika, który nie zmarnował okazji. Wynik spotkania ustalił ostatecznie w 54 minucie Dawid Bulanda, któremu precyzyjnie zza bramki rywali nagrał krążek debiutujący w krynickiej drużynie Jan Kachniarz.

Siódme z rzędu zwycięstwo katehetów pozwoliło drużynie umocnić się na piątej pozycji w ligowej tabeli, z przewagą dwunastu punktów nad kolejnym w zestawieniu zespołem MMKS. Do poprzedzającego KTH Orlika Opole, który w sobotę przegrał z HC GKS Katowice 2-4, krynicki zespół traci dwa punkty. Czy w niedzielę kryniczanie zdołają awansować? Przy kolejnej wygranej z MMKS i ponownym zwycięstwie wicelidera, jest to możliwe, ale sport przynosi przecież wiele niespodzianek.

Rewanż z Podhalem w niedzielę o godz. 16:00.
(e2rds)


KS KTH - MMKS Podhale N.Targ 8 - 1 (1-0,3-1,4-0)
    1 - 0 12:30 L.Piksa (R.Tyczyński) 5/4
    1 - 1 20:40 B.Bomba (M.Iskrzycki)
    2 - 1 21:20 R.Błażowski (G.Horowski)
    3 - 1 22:46 L.Piksa (P.Ciarach)
    4 - 1 37:45 G.Horowski (D.Kruczek, P.Ciarach) 5/4
    5 - 1 41:19 M.Zabawa (R.Błażowski, G.Horowski)
    6 - 1 43:10 D.Kruczek (G.Horowski) 4/3
    7 - 1 50:47 R.Brocławik 5/4
    8 - 1 53:40 D.Bulanda (J.Kachniarz) 5/4

kary: KTH 20 min. - MMKS 36 min (10 Steliga za atak na głowę)
sędziowali: S.Kryś oraz K.Zygmunt i B.Bialik

KS KTH Krynica-Zdrój:
Szczerba (Matula nie grał) - Pociecha (2), Tyczyński, Brocławik, Piksa, D.Bulanda (2) - Ciarach (4), D.Kruczek, Horowski (2), Błażowski (2), M.Zabawa (2) - Zieliński (2), Pach, Kachniarz (2), Tomasiak (2), Żołnierczyk oraz Domek - trener M.Bialik

MMKS Podhale Nowy Targ:
Gruszka (Bizub nie grał) - Gaj (4), M.Chowaniec, Bomba (2), Iskrzycki (6), D.Chowaniec - Marek (4), W.Bryniczka, Hajnos, Steliga (4+10), Fryźlewicz oraz Sulka (6), Neupauer, Kapica - trener J.Szopiński


-= 1460 =-






  
Copyright © 1999- - ZawszeKTH