17.11.2013
PHL: wciąż na topie Długo rozkręcali się kryniccy hokeiści w niedzielnym meczu z bytomską Polonią, ale kiedy już nabrali rozmachu bramki sypały się jak z rękawa, rywale również wpisali się w ten festiwal bramek, ale zwycięstwo przypadło udziałem gospodarzom.
Do połowy meczu na lodowej tafli nie było lidera, gra w szybkim tempie przemieszczała się spod jednej bramki pod drugą, ale pierwsza tercja upłynęła bezbramkowo. Na początku drugiej odsłony snajperską potyczkę rozpoczęli hokeiści Polonii i po golu Jarosława Dołęgi dłuższy czas utrzymywali prowadzenie. Wyrównujący gol padł w 29 minucie, w żywiołowej akcji pod bramką Tomasza Witkowskiego bliski celnego trafienia był Tuomas Muhonen, ale przewrócony na lód nie sięgnął krążka, błyskawicznie jednak dopadł gumę Leszek Laszkiewicz i z najbliższej odległości wrzucił ją do siatki bytomian. Remis utrzymał się niezbyt długo, po dziewięćdziesięciu sekundach goście ponownie prowadzili, ucieszeni i nieco zadziwieni, bo strzał Marka Wróbla nie był ani zbyt mocny, ani zaskakujący, krążek po interwencji Antona Yanina wtoczył się do bramki między jego parkanami. W identycznym odstępie czasu padła kolejna bramka, tym razem dla gospodarzy. Wtkowski udanie sparował strzał Laszkiewicza, ale przy dobitce Grzegorza Pasiuta, złapany w wykroku, był już bez szans. Kryniczanie chwycili wiatr w żagle i częściej gościli w strefie obronnej rywali, do tego udanie wykorzystali czas liczebnej przewagi, który w tym spotkaniu nie przytrafiał się często. Na listę strzelców ponownie wpisał się Leszek Laszkiewicz. Uderzony przez niego krążek próbował wyłapać leżąc przed bramką bytomski golkiper, ale guma niesfornie przeskoczyła łapawicę i przetoczyła się za linię bramkową. Chwilę później było już 4-2, mocnym strzałem sprzed pola bramkowego popisał się Dawid Majoch, aplikując rywalom bramkę do szatni.
-= 1484 =- |
|
Copyright © 1999- - ZawszeKTH |