SEZON 2003/2004 | Wiadomości | Skład | Rywale | Zasadnicza | Tabela | Play off | Puchar | Sparing | Stat | Młodzież | EIHC | 75 KTH |
INFORMACJE 2003/2004 26.02.2004
75 lat KTH - Kustra Zdzisław Kolejny artykuł z jubileuszowego cyklu autorstwa Stanisława Mirka - rozmowa ze Zdzisławem Kustra, niegdyś czołowym hokeistą KTH, a obecnie m.in. kierownikiem technicznym drużyny.
Zdzisław Kustra
- 33 lata w pogoni za hokejowym krążkiem
- Po skończeniu szkoły podstawowej, wstąpiłem do krynickiej, popularnej "zawodówki" i jako 14-letni uczeń za namową nauczyciela wychowania fizycznego, znanego działacza sportowego Karola Rojny, zapisałem się do sekcji hokejowej Szkolnego Klubu Sportowego "Zryw". Przez trzy sezony reprezentowałem szkołę w rozgrywkach grup młodzieżowych.
- Według Twoich wyliczeń, potwierdzonych przez statystyki klubowe, występy przez okres 33 lat tylko w jednym środowisku hokejowym to absolutny rekord, godny szczególnego podkreślenia, zwłaszcza w okresie obchodów 75-lecia Krynickiego Towarzystwa Hokejowego. - Ja od najmłodszych lat bardzo pokochałem hokej i tej dyscyplinie poświęciłem się do reszty. Byłem i w dalszym ciągu jestem wierny memu Klubowi KTH. Wiele miałem ofert do reprezentowania innych, bogatszych klubów - z żadnej z nich nie skorzystałem. W czasie mojej kariery hokejowej pod Górą Parkową w sumie rozegrałem około 1100 spotkań i grałem prawie zawsze na pozycji obrońcy własnej świątyni. Przez okres 15 lat byłem kapitanem drużyny, przez 5 sezonów występowaliśmy w gronie zespołów ekstraligi hokejowej. - Przeglądając Twoją historię występów hokejowych, byłeś również wielkim pechowcem, nie omijały Cię bolesne kontuzje. - Tak faktycznie było. Szczególnie fatalny był dla mnie sezon 1972/73. W grudniu 1972r. będąc z zespołem KTH na międzynarodowym turnieju w słowackim Popradzie w ostatnim meczu doznałem groźnej kontuzji złamania lewej nogi. Wylądowałem w miejscowym szpitalu. Ale tylko na kilka godzin. Powracający z turnieju nasz zespół w późnych godzinach nocnych, zatrzymał się pod "nemocnicą" w Popradzie celem dowiedzenia się o stan mojego zdrowia. Prezes KTH, a był nim prowadzący dzisiejsze rozmowy ze mną, podszedł do lekarza dyżurnego szpitala z zapytaniem, dlaczego ja wciąż przebywam na wózku lekarskim, na korytarzu szpitalnym. W czasie rozmów prezesa w gabinecie lekarskim, moi koledzy z zespołu w tym czasie wynieśli mnie razem z wózkiem ze szpitala do autokaru. Za niespełna 3 godziny od tego faktu, ówczesny ordynator szpitala w Krynicy, wielki sympatyk hokeja dr Józef Reśko osobiście dokonał mi stosownych czynności chirurgicznych. Wózek lekarski już w dniu następnym został odwieziony do szpitala w Popradzie. Wiem tylko, że załoga dyżurująca tej nocy w szpitalu na Słowacji miała wiele nieprzyjemności za pozostawienie mnie bez opieki przez tyle godzin i za zezwolenie wyniesienia mnie ze szpitala. Po wyleczeniu kontuzjowanej nogi wystąpiłem po raz pierwszy w tym samym sezonie na turnieju o Kryształowy Dzban Krynicy. Graliśmy wtedy z reprezentacją Węgier. Po ostrym starciu przy bandzie, tragedia, ponowne złamanie tej samej lewej nogi. Ale i te pechowe zdarzenia nie miały wpływu na dalszą moją karierę hokejowa, w czasie której te nieszczęścia jakoś mnie już omijały. - Jak już wspomniałeś, w roku 1987 zakończyłeś karierę zawodniczą. Po pięciu latach znów występowałeś na lodzie jako zawodnik drużyny Old Boys - co Cię do tego skusiło? - Koledzy powiedzieli mi, że przy KTH zawiązuje się drużyna, w skład której wchodzą byli zawodnicy, którzy tak jak ja zakończyli swe występy w zespole ligowym. Natychmiast wstąpiłem w jego szeregi i przez kolejnych 6 lat występowałem na lodzie. Była to naprawdę bardzo radosna, niezapomniana przygoda. Hokejowa Krynica podziwiała nas za mobilizację i ambicję, jaką wykazywaliśmy w czasie organizowanych turniejów o mistrzostwo Polski. Osobiście wystąpiłem w 6 turniejach, w których trzykrotnie zdobywaliśmy mistrzostwo Polski: w 1995 r. w Janowie, w 1996 r. w Nowym Targu i w 1997 r. w Gdańsku oraz dwukrotnie wicemistrzostwa: w Tychach w 1993 r. oraz w Krynicy w 1998 r. O popularności tych rozgrywek może świadczyć fakt, że na nasze mecze w Krynicy przychodziło prawie po 1000 widzów, widzów na mecz finałowy z Podhalem dopingowała nas prawie 2000 publiczność. - Czy po tak bogatej karierze hokejowej całkowicie wziąłeś rozbrat z tą dyscypliną sportu? - Nic podobnego, wciąż żyję hokejem, powracam wspomnieniami do chwil spędzonych na lodzie. Jestem prawie na każdym meczu hokejowym, pomagam w przygotowaniu sprzętu sportowego, szczególne w ostrzeniu łyżew i ich naprawie. Bardzo mnie cieszy, że pomimo wielkich trudności finansowych, piękna hala lodowa tętni hokejowym życiem, szkolona jest liczna grupa młodych hokeistów, rokująca nadzieję powrotu Krynicy do świetności lat 75-lecia Krynickiego Towarzystwa Hokejowego. Tego życzę wszystkim, którym zależy na rozwoju sportu pod Górą Parkową. Rozmawiał Stanisław Mirek (wybór zdjęć i informacji biograficznych e2rds)
Zdzisław Kustra - kierownik techniczny I drużyny
jest na każdym meczu "katehetów" (fot.TG) Pan Zdzisław ostrzy łyżwy hokeistom i jak mówią zainteresowani, nie ma w tym sobie równych (fot.e2rds) -= czytano =- |
OLIMPIJCZYCY | MISTRZOWIE i MEDALIŚCI MŚ i ME |
REPREZENTANCI POLSKI | |
MISTRZOWIE i MEDALISCI MISTRZOSTW POLSKI |
|
DZIAŁACZE | ZAWODNICY |
ZawszeKTH |
materiały oznaczone są własnością osób lub instytucji wskazanych w oznaczeniu, pozostałe należą do serwisu Zawsze KTH kopiowanie, publikowanie i rozpowszechnianie w jakikolwiek sposób tylko za pisemną zgodą ich właścicieli |