SEZON 2003/2004 | Wiadomości | Skład | Rywale | Zasadnicza | Tabela | Play off | Puchar | Sparing | Stat | Młodzież | EIHC | 75 KTH |
INFORMACJE 2003/2004 18.09.2003
Michał Krokosz w czeskiej lidze dorostów W nowym sezonie czeskiej ligi dorostów, odpowiednika naszych juniorów młodszych, sympatycy krynickiego hokeja będą mogli śledzić poczynania jednego z wychowanków KTH KM Michała Krokosza, który reprezentował będzie barwy Panter z Havirzova.
Ten jeden z kilku dobrze zapowiadających się szesnastolatków krynickiego Klubu Młodzieżowego szukając możliwości doskonalenia swoich umiejętności, rozwoju i jak najlepszej drogi do dorosłego hokeja trafił do czeskiego Havirzova. Tam przez najbliższy rok szkoląc się i grając w drużynie kategorii dorost będzie nabierał hokejowego doświadczenia. - Do Havirzova pojechaliśmy 21 lipca - opowiada Michał - tam szybko porozumieliśmy się z menedżerem, który zajmuje się grupami młodzieżowymi od juniorów do najmłodszych i od razu poinformowano mnie gdzie będę grał, mieszkał i chodził na posiłki. Z początku jeździłem tam ze swoim sprzętem, później otrzymałem wyposażenie z klubu. W tzw. testach tej grupy młodzieżowej klubu HC Havirov Panters, rywalizując o miejsce w drużynie, brało udział pięciu obcokrajowców; trzech Polaków, Słoweniec i Słowak. Pozostać mogło tylko dwóch i byli to Polacy. -W grupie dorostów zostałem ja i Przemek Leśnicki z Nowego Targu - Michał nie kryje zadowolenia. - Opinię i decyzję miałem poznać po tygodniu, ale już po dwóch dniach poinformowano mnie, że na razie zostaję w drużynie. Spędziłem tam w sumie trzy tygodnie. W tym czasie otrzymałem z PZHL powołanie na zgrupowanie kadry młodzieżowej. Pojechałem, ale złapałem kontuzję. Naciągnąłem wiązadło w kolanie. Na kilka dni wróciłem do domu, a później znów wyjechałem do Havirzova. Jednak sport w tym wieku to nie wszystko. Trzeba zadbać także o wykształcenie, do czego bardzo dużą wagę przywiązuje ojciec młodego hokeisty Pan Andrzej. - W hokeju różnie bywa - mówi rodzic - o kontuzję nie trudno. Trzeba zawsze mieć coś w zanadrzu. W jego wieku sport i naukę da się spokojnie połączyć. Wymaga to trochę więcej pracy nad sobą, ale to dobrze kształtuje młodego człowieka. - Złożyłem podanie do szkoły w Cieszynie - informuje syn. - Do II LO im. Kopernika i zostałem przyjęty na pierwszy rok klasy o profilu sportowo-turystycznym. Rok 2001 - Michał Krokosz - w górnym rzedzie piąty od lewej - w drużynie młodzików KTH (fot. Stanisław Łątka) Michał mieszka i trenuje w Havirzovie, do szkoły będzie dojeżdżał, liczy jednak na możliwość podjęcia nauki w trybie indywidualnym. Takie praktyki stosuje się przeważnie od drugiej klasy, przy bardzo dobrych wynikach w nauce, ale być może jego prośba poparta przez władze PZHL zostanie pozytywnie rozpatrzona już teraz. Dzięki temu mógłby jeszcze bardziej skupić się na ulubionej dyscyplinie i wykorzystać szanse jakie daje mu pobyt w czeskiej drużynie. - Na razie transfer mam na rok. Nie wiem, co będzie w następnym sezonie, kiedy skończę szkolenie rocznikowo w doroście i trzeba będzie przejść do juniorów, gdzie jest o wiele większa konkurencja. - Mówi skromnie Michał, choć wiemy, że już teraz rozgrywając mecze w swojej kategorii wiekowej, trenuje z juniorami. - To będzie kolejne wyzwanie, bo w zespole obcokrajowców może być tylko trzech. Chciałbym tam zostać, bo przecież każdy ma jakieś marzenia, żeby dojść jak najwyżej i można było żyć z tego, co się robi i lubi. - Nie stawiam jednak przed sobą wielkich celów - dodaje - bo później pojawiają się frustracje, kiedy coś nie wychodzi. Staram się skupić na pracy, którą teraz wykonuję. A jeśli umiejętności pozwolą, to myślę, że nie powinno być źle. Koszty transferu młodego hokeisty pokryli Czesi, ale by mogło w ogóle do tego dojść, Michał musiał otrzymać \"błogosławieństwo\" z klubu i hokejowej centrali. - Klub poszedł mi na rękę. Prezes Kiklica wyraził zgodę, tak samo PZHL. Cieszę się, że mogłem liczyć na taką pomoc i nikt nie robił trudności. Od pierwszego pobytu w Havirzovie mija prawie dwa miesiące. Wtedy tam wszystko było inne, nieznane i nowe, ale od tamtego czasu kryniczanin zdążył już zaaklimatyzować się i mimo bariery językowej nawiązać koleżeńskie kontakty. Jak sam twierdzi, duża tu zasługa dobrej atmosfery w drużynie i postawy miejscowych zawodników. Zaczyna też dostrzegać konkretne różnice, zarówno w szkoleniu, jak i podejściu do młodych graczy. - Tam widzi się sens szkolenia młodzieży - mówi rzeczowo i bardzo dojrzale jak na swój wiek. - Każdy interesuje się, co będzie z tego czy tamtego chłopaka. To nie jest tak, że u nas nie ma utalentowanej młodzieży, która chciałaby grać i skutecznie rywalizować z rówieśnikami. My na pewnym etapie nie odbiegamy umiejętnościami od Czechów czy Słowaków. Tylko przychodzi taki moment, gdzie mamy 16-18 lat i rozgrywamy tutaj sześćdziesiąt spotkań, dwadzieścia na sezon, a tam w tym okresie jest ich około trzystu. Dlatego później u nas widać brak ogrania, brak technicznych umiejętności i wtedy różnice są już ogromne. Tam w samej lidze gra się prawie pięćdziesiąt meczów, do tego jeszcze turnieje i spotkania towarzyskie. W samym okresie przygotowawczym rozegrałem dwanaście sparingów przez jeden miesiąc. Rzeczywiście, z terminarza rozgrywek kategorii dorost wynika, że młode Pantery z Havirzova w nadchodzącym sezonie rozegrają 44 mecze ligowe, to jest sporo więcej nawet od liczby, jaką zaplanowano w krajowych rozgrywkach dla drużyn ekstraligowych. - W Polsce nie ma na to funduszy ani czasu - kontynuuje Michał - ani tylu drużyn, żeby tych spotkań była odpowiednia liczba, dlatego brakuje wyszkolenia i perspektyw. Tutaj dzieci bawią się jeszcze hokejem, ale starsi zawodnicy, którzy muszą już zdecydować co wybrać, jak ukierunkować swoją przyszłość, dochodzą do wniosku, że nie ma sensu grać. Patrząc na kolegów z drużyn seniorów, którzy miesiącami czekają na wypłaty, dochodzi się do wniosku, że lepiej wybrać szkołę, po której można znaleźć dobrą pracę. Albo szukać innej drogi - dodaje. Tą inna drogą dla Michała jest teraz HC Havirov Panters, klub, którego barw w poprzednim sezonie, choć krótko, bronił nasz reprezentant kraju Leszek Laszkiewicz. Przy okazji pytam młodego hokeistę o jego hokejowe wzory i autorytety. - Staram się podpatrywać grę wszystkich zawodników - odpowiada - od każdego można się czegoś nauczyć, ale zawsze autorytetem dla mnie był mój tata, na którego zawsze mogę liczyć. Gdyby nie on, to pewnie nie grałbym ani w Havirzovie, ani w ogóle w hokeja, a bardzo to lubię. Dorosty Panter z Havirzova zainaugurują nowy sezon 19 września meczem z HK Mladí draci Šumperk, w którym kryniczanin wystąpi w koszulce z nr 8. Powodzenia Michał. tekst: e2rds foto: Tomasz Grycz i Stanisław Łątka ciekawe linki: http://www.hc-havirov.cz http://www.hc-havirov.cz/young.htm |
OLIMPIJCZYCY | MISTRZOWIE i MEDALIŚCI MŚ i ME |
REPREZENTANCI POLSKI | |
MISTRZOWIE i MEDALISCI MISTRZOSTW POLSKI |
|
DZIAŁACZE | ZAWODNICY |
ZawszeKTH |
materiały oznaczone są własnością osób lub instytucji wskazanych w oznaczeniu, pozostałe należą do serwisu Zawsze KTH kopiowanie, publikowanie i rozpowszechnianie w jakikolwiek sposób tylko za pisemną zgodą ich właścicieli |