13.02.2006MP juniorów - PZHL znowu w akcjiJuniorzy KTH w minioną niedzielę odnieśli kolejne zwycięstwo i mimo, że do końca eliminacji pozostały im do rozegrania jeszcze dwa spotkania, to - podobnie jak dwie inne drużyny z Małopolski - zakwalifikowali się do finału Mistrzostw Polski. Ale czy aby na pewno... ?
Zgodnie z regulaminem rozgrywek przesłanym do klubów przed inauguracją lig młodzieżowych, sezon juniorów zakończyć miał turniej finałowy z udziałem trzech pierwszych zespołów grupy I (śląski OZHL) i zwycięzcy spotkań barażowych pomiędzy czwartą drużyną tejże grupy ze zwycięzcą grupy II (Kujawsko-Pomorski OZHL). Dzięki dobrej postawie i skutecznej grze w eliminacjach, trzy pierwsze miejsca w grupie śląskiej zajęły zespoły z Małopolski: Dwory Unia Oświęcim, MMKS Podhale Nowy Targ i KTH KM MOSiR Krynica. Czwartym do brydża miała być najlepsza drużyna z trójki Stoczniowiec Gdańsk - TKH Toruń - Mazowsze Warszawa. Miała być, bo w pierwszych dniach lutego do zainteresowanych klubów dotarła informacja podpisana przez Przewodniczącego WGiD PZHL Ryszarda Molewskiego, o... zmianie *zasady oraz terminu rozgrywania barażu i finału Ligi Juniorów*.
Kuriozalna decyzja zmieniająca praktycznie w chwili zakończenia rozgrywek eliminacyjnych jednej z grup zapisy ustalonego wcześniej porządku, poruszyła działaczy małopolskich klubów młodzieżowych. W myśl nowych ustaleń przed turniejem finałowym, który przeniesiono na ostatnią dekadę kwietnia (sic!- nawet rozgrywki seniorów kończą się w marcu), zostanie rozegrany półfinał (12-14.04) z udziałem ośmiu zespołów (!) - pięciu z grupy I i dwóch z grupy II. Ósmy wyłonić ma baraż (24 i 26 marca) sprowadzony w tej sytuacji do rywalizacji tylko dwóch drużyn.
Komu służyć ma łamanie reguł, bo chyba nie wiarygodności PZHL. Młodzieży z zespołów, które regularnie rozgrywały spotkania eliminacyjne, raczej też nie, bo po ustaleniu kolejności młodzi hokeiści dowiedzieli się, że ich wysiłek poszedł na marne i czeka ich kolejny, dodatkowy etap rywalizacji, i właściwie słusznie mogą się czuć i czują się oszukani po tej lekcji *wolnej amerykanki*. Sportowych korzyści też nie widać, trudno bowiem powiedzieć, że prawie dwa miesiące przerwy pomiędzy eliminacjami, a finałem służą formie i dyspozycji zawodników. Argument, że w tym czasie wychowankowie wspomagać będą swoje drużyny w meczach play off, to oczywiście nie argument tylko mydlenie oczu, o czym wie każdy, choć trochę orientujący się w temacie kibic, tym bardziej powinni decydenci. No i jeszcze aspekt finansowy, czy PZHL pokryje koszty utrzymania lodu do kwietnia w tych ośmiu ośrodkach, by wszystka młodzież mogła godnie przygotować się do tego najważniejszego w sezonie turnieju, czy opłaci podróż na półfinały i ewentualnie finały? Raczej trudno się tego spodziewać. Czemu więc, albo, komu służą podjęte decyzje? Tego w swoim piśmie Zarząd PZHL nie raczył wyjaśnić.
Ta mało wychowawcza decyzja może spotkać się z równie niecodzienną reakcją, narodził się bowiem pomysł rozegrania mistrzostw zgodnie z przedsezonowymi ustaleniami, czyli bez półfinałów i w czterodrużynowym składzie, bojkotując zarządzoną zmianę zasad. Ale najpewniej do tego nie dojdzie, bo byłoby to równie niewychowawcze, a ktoś musi tym młodym sportowcom pokazać godne zachowanie, skoro nie potrafi tego powołane do krzewienia kultury sportowej stowarzyszenie.
(e2rds)
-= 1003
=-