01.10.2005Mazowsze Warszawa - KS KTH 0 - 4Kryniccy hokeiści w Warszawie pokonali beniaminka I Ligi stołeczne Mazowsze 4-0. W niedzielę o 10:00 spotkanie rewanżowe.
Do Warszawy drużyna KS KTH pojechała w osiemnastoosobowym składzie. Pierwszy mecz w tym sezonie w barwach KTH rozegrał obrońca Artur Zieliński, występ przypieczętował zdobyciem gola. Pozostałe bramki zdobyli Tonasz Koszarek - dwie i Robert Čop. Trzy gole padły podczas gry katehetów w liczebnej przewadze.
(e2rds)
Mazowsze Warszawa - KS KTH 0 - 4 (0-2,0-2,0-0)
0 - 1 Koszarek (16:58 w przewadze)
0 - 2 Koszarek - M.Dubel (18:50)
0 - 3 Čop - M.Dubel - Koszarek (26:34 w przewadze)
0 - 4 Zieliński - Tyczyński (32:20 w przewadze)
Kary: Mazowsze 26 min. - KTH 20 min.
Sędziowali: L.Więckowski oraz M.Krajewski i M.Byczkowski
KS KTH Krynica-Zdrój:
Ziaja - Potoczek, Smreczyński, Zasadny, Koszarek, M.Dubel - Cop, Bogdań, Iskrzycki, Szöke, P.Kruczek - Zieliński, Tyczyński, Horowski, Piksa, Brocławik oraz Zabawa - trener Peter Křemen, kierownik Piotr Calik
- - ** - -
TANIO SKÓRY NIE SPRZEDALI (1.10.2005)
CWKS Legia Warszawa po raz pierwszy od 25 lat rozegrała hokejowy mecz ligowy w Warszawie. Pierwszy przeciwnik był bardzo wymagający, bo KS KTH Krynica to lider rozgrywek I ligi i główny kandydat do awansu. Od początku spotkania na tafli dominowała bardziej doświadczona drużyna gości, ale "legioniści" dzielnie odpierali ich ataki. Wreszcie w 17. minucie, gdy na ławce kar siedział Michał Michałkiewicz, kryniczanie objęli prowadzenie. Pod bramką Wojciecha Rockiego powstał ogromny kocioł. Tomasz Koszarek z bliska wcisnął krążek do bramki i sędzia Więckowski po konsultacji z liniowymi uznał gola. Kilkanaście sekund później lewym skrzydłem pomknął Grzegorz Sobała, ale jego strzał przeszedł tuż nad poprzeczką bramki KTH. Bardziej skuteczni byli goście. W 19. minucie Tomasz Koszarek otrzymał dokładne podania od Mateusza Dubla i było 2:0.
Na początku drugiej tercji bliski szczęścia był Bartosz Słowik, ale Ziaja nie dał się zaskoczyć. Kryniczanie grali swoje, tak jak w pierwszej tercji. W 27. minucie gdy Legia grała w osłabieniu (za nadmierną ilość graczy na lodzie) KTH wzorowo rozegrało zamek i Słowak Robert Cop poteżnym strzałem w prawej strony pokonał Rockiego. Legia jednak walczyła ambitnie. W 28. minucie Artur Ziaja odbił krążek przed siebie, ale Michał Krokosz nie trafił w bramkę. Dwie minuty później z ławki kar wyjechał Matus Bogdan. Otrzymał precyzyjne podanie i samotnie ruszył w stronę bramki Rockiego. Tym razem górą był warszawianin. W 33. minucie po strzale Artura Zielińskiego w sukurs Rockiemu przyszedł słupek, ale kilka sekund później Zieliński uderzył precyzyjniej i krążek czwarty raz wpadł do bramki Legii. W 35. minucie Legia grała z przewagą dwóch zawodników. Dwukrotnie bliski szczęścia był Grzegorz Sobała, ale kryniccy obrońcy ofiarnie blokowali jego strzały. W 38. minucie w idealnej okazji znalazł się Słowak Andrej Szoke, król strzelców I ligi. W sytuacji sam na sam z Rockim strzelił jednak obok spojenia słupka z poprzeczką.
W trzeciej tercji Rocki także był górą w sytuacji sam na sam z Piotrem Kruczkiem. Warszawiacy za wszelką cenę chcieli zdobyć honorowego gola, ale krążek jak zaczarowany mijał bramkę Ziaji. Pod koniec meczu KTH zamknęło Legię w strefie obronnej, ale Rocki skutecznie interweniował. Jutro o 10:00 okazja do rewanżu.
Patryk Rokicki
zamieszczono za zgodą Autora
(http://republika.pl/hokej_warszawa)
-= czytano 1612
=-