rozmowa z Henrykiem Czarny, członkiem zarządu KS KTH Krynica-Zdrój

Niewiele ostatnio można było usłyszeć o drużynie KTH. O klubie było bardzo cicho, jednak walka o to aby wystartował w nadchodzącym sezonie trwała cały czas. W czwartek 14 czerwca, odbyliśmy rozmowę z członkiem zarządu klubu o sytuacji w klubie.

Pierwsze i najważniejsze pytanie: Czy KTH Krynica wystartuje w następnym sezonie?

- Przykro mi, ale nie jestem w stanie przewidzieć co będzie w następnym sezonie. Mam nadzieję, że KTH wystartuje i będzie w tym momencie klubem ekstraligowym.

(Śmiech - przyp. redaktora) Przepraszam, ale miałem na myśli nadchodzący sezon. Z odpowiedzi wnioskuję, że sytuacja w klubie nie jest zła, skoro w grę wchodzi awans do ekstraligi?

- Robimy wszystko co w naszej mocy aby nasze kochane KTH godnie reprezentowało Krynicę na arenie sportowej. Tutaj szczególne podziękowania należą się burmistrzom naszego uzdrowiska, panom Emilowi Bodzionemu oraz Dariuszowi Reśce za pomoc w zdobywaniu funduszy na nasz klub. Korzystając z okazji pragniemy również podziękować politykom zaangażowanym w pomoc KTH a są to: senator Stanisław Kogut, poseł Arkadiusz Mularczyk oraz Witold Kozłowski. Szczególne podziękowania składamy wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczyniają się do tego by krynickie KTH mogło egzystować na mapie polskiego hokeja. Tym zaś, którzy rzucają nam kłody pod nogi, a takich w Krynicy niestety nie brakuje, również składamy serdeczne dzięki za pobudzenie nas do wytężonej pracy. Dzięki Waszej "pomocy" działamy, mam takie wrażenie, skuteczniej.

W mediach, gazetach i portalach internetowych bardzo ciężko doszukać się jakichkolwiek informacji o klubie z Krynicy. Jak wygląda sytuacja kadrowa?

- W kwestii działalności klubu mogę powiedzieć, że konkrety podane będą do wiadomości w momencie, gdy wszystko dopięte będzie na ostatni guzik. Obecnie mogę jedynie poinformować, że 14 czerwca podpisaliśmy 12 kontraktów z zawodnikami wywodzącymi się z Krynicy.

Jacy to zawodnicy?

- Jest kilku doświadczonych graczy, walczących w naszych barwach w ekstraklasie, "nowych, starych" zawodników, którzy z różnych przyczyn nie grali w ubiegłym sezonie, oraz kilku krynickich chłopaków, którzy reprezentowali nas w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów. W ciągu 2 tygodni podpisanych zostanie kilka kolejnych kontraktów.

Na rynku transferowym jest bardzo mało bramkarzy. Z KTH odszedł Artur Ziaja, który będzie reprezentował pierwszoligowy, słowacki klub HK Spisska Nova Ves a drugi wychowanek Daniel Kachniarz będzie reprezentował TKH ThyssenKrupp Toruń. A jak sytuacja wygląda w Krynicy?

- Artur Ziaja zasłużył grą w ubiegłym sezonie, powiem wręcz, że swym oddaniem naszemu klubowi w przeciągu całej swojej kariery, na danie mu szansy na grę w dobrym zespole, który pozwala na podniesienie jego nie małych już umiejętności. Mamy nadzieję, że Artur u Daniel wykorzystają swoją chwilę, jaką dostali. Natomiast u nas mamy obecnie Michała Ziaję, Jakuba Matułę i jest szansa, że na stare śmieci wróci kolejny wychowanek.

A co pan myśli o wychowanku Nikiforze Szczerbie, który aktualnie reprezentuje barwy SMS-u Sosnowiec? Może warto go wypróbować w drużynie krynickiej?

- Oczywiście, że warto! To wszystko na ten temat.

Z klubu odeszli wszyscy obcokrajowcy. Czy są jakieś plany zakontraktowania innych zawodników z zagranicy?

- Wszystko zależy od sytuacji, jaka wytworzy się w fazie play-off.

A za jaką szkołą hokejową optuje zarząd klubu? Rosyjską, słowacką, czeską czy może jeszcze inną?

- Polską ! Mamy nadzieję, iż w przeciągu kilku lat zbliżymy się umiejętnościami do czołówki europejskiego hokeja. Obecnie naszą opcją jest kierunek wschodni.

Trenerami w nadchodzącym sezonie będą Wojciech Różana oraz Marek Bialik. Dlaczego taki wybór?

- Chcemy aby zespół ten w 100% utożsamiany był z Krynicą. Mamy wspaniałych ludzi, którzy kochają tą dyscyplinę począwszy od trenerów, przez zawodników i na kibicach kończąc. Wykorzystajmy to!

W klubie oprócz kilku doświadczonych zawodników występują przede wszystkim młodzi wychowankowie. Dlaczego zarząd nie ściągnął do klubu doświadczonych zawodników spoza Krynicy?

- Jest kilku doświadczonych krynickich zawodników - Robert Tyczyński, Robert Brocławik to przecież "prawie" kryniczanie, którzy pociągną za sobą młodzież. Ludzie ci bardzo utożsamiają się z Krynicą, z przyjezdnymi różnie bywało. Stąd nasza decyzja, co nie znaczy, że w przyszłości nie będzie graczy spoza Krynicy.

Z klubu odszedł najskuteczniejszy wychowanek ubiegłego sezonu, Mateusz Dubel. Czemu nie udało się go zatrzymać w KTH Krynica?

- Mateusz postawił na naukę i hokej. Najlepsze warunki do tego ma w Krakowie. AWF i czołowa drużyna w naszym kraju. Dlatego też jego wybór padł na Cracovię. Chłopak chce się rozwijać a my szanujemy jego decyzję, dlatego też postanowiliśmy iść mu na rękę.

Na koniec pytanie odnośnie trójki zawodników z Nowego Targu, a w szczególności ostatniej wypowiedzi Tomasza Koszarka na stronie internetowej TKH Toruń. Jak wygląda ta sytuacja ze strony obwinianego zarządu?

- Czytałem, czytałem. Pan Koszarek pokazuje tylko jedną stronę medalu, a w tym wypadku wina leży nie tylko po stronie KTH. Faktem jest, że były kłopoty z płatnościami i to bardzo źle odbiło się na morale drużyny. Ale tylko panowie Tomasz Koszarek, Łukasz Batkiewicz i Sebastian Smreczyński w pewnym momencie nie podjęli treningów oraz nie brali udziału w meczach. Nowi członkowie zarządu, Piotr Sady i ja przy wydatnej pomocy włodarzy naszego miasta zdobyli pieniądze aby wyrównać hokeistom stare długi. Sytuacja finansowa nie była najlepsza, ale powoli stajemy na nogi, choć co jakiś czas zaskakiwani jesteśmy wezwaniami do zapłacenia zeszłorocznych, a nawet jeszcze starszych zobowiązań. Nie jest to dla nas komfortowa sytuacja, ale mamy w sobie tyle zapału, że podołamy temu wyzwaniu. Wracając do trójki z Nowego Targu, wielu kibiców oraz ludzi związanych z KTH mówiło, że chłopaki mają fajne wakacje w Krynicy. Nie zawsze zachowanie ich zgodne było z regulaminem jaki obowiązuje w tym klubie. Więcej na ten temat mówić nie będę bo osobiście lubię tych chłopaków, chociaż mam wrażenie, że za całą tą sytuację jaka zaistniała pretensję mają do mnie i Piotra Sadego. Dlatego raz jeszcze przypominam, że zaistnieliśmy w zarządzie w lutym tego roku i nie naszą winą jest sytuacja jaką zastaliśmy w klubie. Pochwalić się mogę, że pozbyliśmy się już większości długu. W tej kolekcji był przede wszystkim Urząd Skarbowy, ZUS i PZU i wiele innych instytucji. W najbliższym czasie systematycznie wysyłać będziemy pieniądze do pozostałych wierzycieli. Najgorsze już mamy za sobą i z dużą nadzieją przystępujemy do przygotować do obecnego sezonu.

za: SportoweFakty.pl
zamieszczono za zgodą Autora


-= 1671 =-