Ta stara sportowa zasada zapewniła w niedzielę ekstraligowej drużynie KTH czwarte z rzędu zwycięstwo. Rewelacyjnie rozegrana trzecia tercja sprawiła, że drużyna Aksam Unii Oświęcim wyjechała z uzdrowiska bez punktów.

Jak przystało na gospodarzy i zespół postrzegany w tej konfrontacji za faworyta, kryniczanie już w 2 minucie meczu, ku uciesze około półtoratysięcznej publiki, objęli prowadzenie po celnym trafieniu Dariusza Gruszki. Przewaga jednej bramki przy potencjale obydwu zespołów, to jednak za mało by poczuć się bezpiecznie. Po kilkuminutowym okresie wymiany ciosów i szukania sposobu na rywala, przekonali się o tym podopieczni Jacka Płachty. Kiedy na ławkę kar powędrował Jakob Milovanovic przyjezdni skwapliwie, za sprawą Tomasza Połącarza, wykorzystali okazję do wyrównania, a chwilę później Jarosław Różański podniósł na 2-1.

Przy takim stanie drużyny rozpoczęły drugą część spotkania, w której kateheci wypadli nieco słabiej na tle rywali. Unici optyczną przewagę potwierdzili zdobyciem kolejnego gola. Krótko przed druga przerwą miejscowi złapali kontakt grając z przewagą jednego zawodnika, na listę strzelców wpisał się Tomasz Malasiński, a po rozpoczęciu trzeciej odsłony Leszek Laszkiewicz doprowadził do wyrównania. Bramka ta przełamała strzelecką niemoc mineralnych i kolejne posypały się jak z rękawa. Co prawda czwartego gola, autorstwa Konstantina Emelina, arbiter nie uznał z powodu wcześniej poruszonej bramki oświęcimian, ale co do następnych nie miał już żadnych wątpliwości. Prowadzenie dał gospodarzom w 50 minucie Krystian Dziubiński, który zbyt wylewnie okazywaną gestami radość opłacił dziesięciominutową karą. Kateheci, solidnie dopingowani - forma wyrazu nie spodobała się obserwatorowi spotkania - poszli za ciosem i najpierw Krzysztof Zapała, a następnie ponownie Tomasz Malasiński zapewnili mineralnym trzybramkową przewagę i kolejne już, czwarte z rzędu, zwycięstwo. Tym cenniejsze, że przed własną publiką, która stawiła się w niespotykanej od lat liczbie. Frekwencja i wsparcie z trybun to ważny element hokejowego widowiska, dziękowali za to po meczu zawodnicy, gromkimi okrzykami zawodnikom dziękowali kibice.

To cenne zwycięstwo mogło zarazem wynieść Dream Team na fotel lidera, zabrakło niewiele, dzięki korzystniejszemu bilansowi bramkowemu ligowej tabeli przewodzi GKS Jastrzębie. W najbliższy piątek kryniccy ekstraligowcy na wyjeździe zmierzą się z Cracovią, a dwa dni później podejmować będą GKS Katowice.
(e2rds)



29.09.2013 - PHL
1928 KTH - Aksam Unia 6 - 3 (1-2,1-1,4-0)
    1 - 0 01:32 Gruszka - Dziubiński - Łopuski
    1 - 1 15:03 Połącarz - Wojtarowicz - Jaros (+1, Milovanovic)
    1 - 2 16:44 Różański - Piekarski - Kalinowski
    1 - 3 29:59 Fiedor - Komorski - Adamus
    2 - 3 37:42 Malasiński - Besch - Zapała (+1, Kalinowski)
    3 - 3 43:25 L.Laszkiewicz - Milovanovic (+1, Jakes)
    4 - 3 48:40 Dziubiński
    5 - 3 49:17 Zapała - Kolusz - Malasiński
    6 - 3 52:55 Malasiński - Kolusz - Besch

kary: KTH 32 min. (po 10 min. Łopuski, Dziubiński) - Unia 22 min. (10 min. Kalinowski)
strzały na bramkę: KTH 34 - Unia 35
sędziowali: W.Marczuk oraz W.Moszczyński i S.Szachniewicz
widzów: 1500

1928 KTH Krynica:
Odrobny, od 58:54 Yanin - Besch, Dutka; Malasiński, Zapała, Kolusz - Milovanovic (4), Wajda; Emelin (2), Pasiut (2), L.Laszkiewicz (2) - Skrzypkowski, M.Kruczek; Łopuski (2+10), Dziubiński (10), Gruszka - Bryła, Majoch, Kisielewski - trener J.Płachta

Aksam Unia Oświęcim:
Witek (Fikrt n/g) - G.Piekarski (2), Kasperczyk; Różański, Kalinowski (2+10), Piotrowicz - Jakes (2), Połącarz; Wojtarowicz (2), Tabacek, Jaros (2) - Ciura, Żogała; Adamus, Stachura, Komorski - Nowotarski, Wardecki; Fiedor, Klaja (2), Malicki - trener I.Jarosz