Kolejny ładny mecz rozegrali kryniccy hokeiści przed własną publiką, w piątkowy wieczór ulegli co prawda liderowi 1-4, ale tyszanom nie było łatwo o gole w tej konfrontacji. Świetnie między słupkami krynickiej bramki zaprezentował się Anton Yanin.

Pierwszy gol dla przyjezdnych już w drugiej minucie zawodów mógł zapowiadać kolejny mecz z wysokim wynikiem, skoro dzień wcześniej tyscy hokeiści pokonali znacznie mocniejszą od uzdrowiskowego zespołu Cracovię 8-2. Tymczasem kryniczanie po pierwszej stracie zwarli szyki i nie dopuszczali rywali blisko swojej bramki starając się większość akcji przyjezdnych rozbijać już w strefie neutralnej. Swój dzień miał też krynicki golkiper Anton Yanin, który w całym spotkaniu wybronił ponad czterdzieści strzałów.

Drugie celne trafienie gości padło w połowie tercji i taki stan utrzymał się aż do 34 minuty spotkania, choć blisko zdobycia kontaktowego gola był Mateusz Dubel. Rajd krynickiego zawodnika na bramkę GKSu niedozwolonym zagraniem zatrzymał od niedawna reprezentujący tyskie barwy wychowanek KTH Maciej Kruczek, za co sędzia podyktował rzut karny. Ale Arkadiusz Sobecki nie dał się zaskoczyć. Za to w kolejnych minutach konsekwencje swoich fauli odczuli kateheci. Wytrwale bronili się grając w trójkę przeciw pełnej formacji rywali, jednak tuż przed powrotem pierwszego ukaranego na lód, krążek wpadł do siatki. Pozostałą część osłabienia przetrzymali, ale kiedy boks kar opuścił drugi winowajca, guma ponownie wylądowała w bramce KTH. Sędzia nie uznał tego gola sygnalizując pozycję spaloną w polu bramkowym. Kiedy sytuacja się odmieniła i na dwie minuty wykluczony został hokeista GKSu, los nagrodził dobrą grę miejscowych. Na listę strzelców wpisał się Dawid Majoch. Było to dziesiąte celne trafienie krynickiego napastnika w ekstraligowych potyczkach tego sezonu.

Przy dwubramkowej przewadze gości rozpoczęła się trzecia część meczu. Niezbyt fortunnie dla katehetów. Lodową taflę z powodu odnowionego urazu uda opuścił Grzegorz Myjak, a do szatni za dyskusję z arbitrem, odesłany został kapitan Dawid Kruczek. Brak dwóch doświadczonych obrońców i kolejne osłabienie odbiły się na grze gospodarzy. Tyszanie przycisnęli i długo nie opuszczali strefy ataku, co rusz zmuszając do interwencji bramkarza KTH. Pięć minut przed końcem zawodów padł czwarty gol dla przyjezdnych. W ostatnich minutach kryniczanie raz jeszcze poderwali się do walki, szukając swojej szansy jeszcze w okresie kolejnej liczebnej przewagi. Było ciekawie i blisko zmiany wyniku, ale kilka niewykorzystanych akcji nie mogło odmienić losów spotkania.

Dobry mecz zostawia pozytywne odczucia zarówno u zawodników, jak i kibiców. Po piątkowej konfrontacji KTH z GKS Tychy nie powinno ich brakować. Następne zawody 4 lutego, w wyjazdowym spotkaniu uzdrowiskowy team skrzyżuje kije z aktualnym wiceliderem - Ciarko PBS Bank KH Sanok. Trzy dni później, na krynickiej tafli, już kilkukrotnie przekładane, zaległe zawody z nowotarskim Podhalem.
(e2rds)





31.01.2014 - PHL
1928 KTH Krynica - GKS Tychy 1 - 4 (0-2,1-1,0-1)
    0-1 01:31 M.Kolusz - M.Łopuski - J.Rzeszutko
    0-2 11:45 Ł.Sokół - A.Bagiński - M.Gurazda
    0-3 33:31 P.Mojzis - M.Łopuski - J.Rzeszutko (+2)
    1-3 37:12 D.Majoch - J.Gimiński - R.Gazda (+1)
    1-4 55:26 M.Łopuski - M.Kolusz - J.Rzeszutko

kary: KTH 48 min. - GKS 10 min.
strzały: KTH 14 - GKS 47
sędziowali: M.Pachucki oraz M.Syniawa i P.Kasprzyk
widzów: 300

1928 KTH Krynica:
A.Yanin (2) (K.Skórski n/g) - D.Kruczek (34), G.Myjak (2); K.Kozak (2), M.Dubel (2), M.Bryła - J.Gimiński, R.Gazda (2); D.Janowiec, D.Majoch (2), D.Zabawa - Ł.Dudzik, G.Leśniak (2); D.Maczuga, S.Krokosz, T.Zieliński - M.Cieślicki

GKS Tychy:
A.Sobecki (K.Burda n/g) - M.Kotlarz, M.Kruczek; M.Gurazda (2), A.Bagiński (2), M.Woźnica - P.Mojzis, A.Gwiżdż (2); M.Kolusz, M.Łopuski, J.Rzeszutko - L.Havlik, Ł.Sokół; J.Witecki, A.Parzyszek, M.Baranyk - J.Wanacki, J.Steber; K.Guzik(2), R.Galant (2)



-= 1273 =-