W minimalnym składzie wyjechali do Torunia juniorzy KTH, ale sprawili wielką niespodziankę pokonując w sobotnim meczu 4-3 trzecią drużynę w ligowej tabeli Sokoły Toruń. O zwycięstwie zadecydowała dogrywka.

Po pierwszej tercji podopieczni Marka Bialika przegrywali 1-2, w kolejnej doprowadzili do remisu, ale 25 sek. przed druga przerwą gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. Ostatnie dwadzieścia minut przyniosło kolejną bramkę dla katehetów i w regulaminowym czasie mecz zakończył się remisem 3-3. Utrzymanie wyniku nie przyszło łatwo, wcześniej okazję do rozstrzygnięcia spotkania na swoją korzyść mogli torunianie, ale Maciej Marszał obronił podyktowany przez arbitra rzut karny, a ostatnie dwie minuty meczu kryniczanie grali w podwójnym osłabieniu. Także dogrywka rozpoczęła się przy przewadze miejscowych, ale to do gości należało ostatnie zdanie. Wychodzący z boksu kar Damian Zabawa przejął krążek i strzałem z klepki umieścił go w bramce rywali. Złota bramka była zwieńczeniem skutecznej gry młodego katehety w tym spotkaniu, wcześniej był autorem pierwszych trzech bramek dla KTH.

- Bardzo dobry mecz, rozegrany na styku. Jestem zadowolony z wyniku i postawy chłopaków, mimo niepełnego składu zagrali na równi z rywalem i wygrali ten mecz - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec krynickiej drużyny.

W niedzielę o godz. 9:00 rewanż. Rywalizacja nie będzie łatwa, kryniczanie odczuwać będą trudy sobotniej konfrontacji, ale z pewnością nie poddadzą się bez walki.
(e2rds)


17.10.2009 - CLJ
Sokoły Toruń - KTH KM 3 - 4 D (2-1,1-1,0-1;0-1)
bramki dla KTH: Zabawa 4 (asysty Zwierz 2 i Kiklica)

KTH KM Krynica-Zdrój:
Marszał (M.Kachniarz n/g) - Stafin, Kiklica; Zwierz, Pajda, Zabawa - Krokosz, Namysłowski; Matuszyk, Gurgul Marcin, Bądaruk oraz Frączyk, Sekuła - trener M.Bialik



-= 2009 =-