Takiego wyniku sobotniej konfrontacji katehetów z toruńską Nestą nie spodziewał się nikt. Zwycięstwo różnicą sześciu goli to miła niespodzianka dla sympatyków krynickiego zespołu.
Pierwszy gol padł już w drugiej minucie spotkania, do protokołu wpisali się bracia Bulandowie, Tomasz asystą, Dawid celnym strzałem. Wyrównanie przyszło równie szybko, po jednej z kontr strzał Arkadiusza Marmurowicza odbił się od parkanów Daniela Kachniarza, z czego skwapliwie skorzystał podjeżdżający pod bramkę Mariusz Kuchnicki. Remis utrzymał się do połowy tercji, kiedy to Damian Dubel technicznym strzałem z lewego bulika w długi róg po raz drugi zmusił Michała Plaskiewicza do kapitulacji. Na 3-1 półtorej minuty przed przerwą podwyższył Adrian Chabior. Sam wyprowadził krążek ze strefy katehetów, w połowie lodowiska oddał do Grzegorza Horowskiego i przejął ją na powrót tuż przed niebieską linią tercji gości, wjechał lewą stroną i ogrywając obrońcę strzałem z backhandu pokonał toruńskiego golkipera. Riposta przyjezdnych była błyskawiczna, pierwsza akcja po wznowieniu, prostopadłe podanie Bartłomieja Bomby z prawej na lewą stronę, celnie, strzałem przy słupku, wykończył Przemysław Bomastek.
Pierwsze dwadzieścia minut zakończyło się jednobramkowym prowadzeniem gospodarzy, którzy przez większą część tego starcia posiadali optyczną przewagę, a styl i kombinatoryka gry, podobnie jak w meczu ze Stoczniowcem, znacznie różniły się od poprzednich występów. In plus oczywiście. Nie mniej wynik był miłym zaskoczeniem, bądź co bądź w meczu z faworyzowanym przeciwnikiem i chyba nikt nie spodziewał się tego co przyniosły dwie kolejne tercje.
Dość monotonną drugą odsłonę dopiero w samej końcówce ożywiły dwa celne trafienia w wykonaniu katehetów. Pierwszy znów był duet Bulandów. Wrzutkę na bramkę Leszka PiksyPlaskiewicz sparował parkanami, gumę dopadł młodszy z braci, Tomasz i sprytnie zagrał do jadącego za nim Dawida, a ten bez problemu umieścił ją w siatce. Dwadzieścia sekund później koronkową wymianę krążka przez pół lodowiska Adriana Chabiora z Karelem Horným , ten ostatni zamienił na kolejną bramkę.
Ostatnie dwadzieścia minut potwierdziło supremację gospodarzy w tym spotkaniu, a obserwatorzy ze zdumienia przecierali oczy. Sygnał do następnych bramkowych zdobyczy ponownie dał braterski duet. Krążek odbity za toruńską bramką przejął Tomasz Bulanda i tuż przed polem bramkowym nagrał do starszego brata, a Dawid Bulanda podnosząc wynik konfrontacji zaliczył hat-tricka. Chwilę później po akcji Karela Hornego interweniujący golkiper gości zderzył się ze swoim obrońcą, a przewracając się za bramkę zgubił kija, nim dotarł na stanowisko, do niestrzeżonej siatki gumę wrzucił Patrik Ščibran, dając katehetom siódmego gola. Po tym trafieniu Michała Plaskiewicza zastąpił drugi bramkarz TKH Bartosz Stepokura. Wynik meczu ostatecznie, na siedem minut przed końcową syreną, ustali Marcin Zabawa dobijając strzał Mateusza Dubela, który odbił się od bandy za toruńską bramką.
Kończący się tydzień przyniósł krynickiej drużynie dwa zwycięstwa. W sobotnim spotkaniu szkoleniowiec katehetów Josef Doboš nie krył zadowolenia, witając kolejne gole uśmiechem i brawami, z uznaniem poklepując po ramieniu wracających do boksu swoich podopiecznych. Prezes Piotr Sady podsumował ostatnie występy zespołu trzema słowami - "idzie ku lepszemu".
Kolejny, przedostatni mecz tej fazy rozgrywek, w najbliższy wtorek 2 lutego. Kateheci gościć będą w Oświęcimiu. A za tydzień ostatnia konfrontacja w ramach Grupy B, na krynickim lodowisku KS KTH podejmować będzie Ciarko KH Sanok.
(e2rds)
szkoleniowiec katehetów Josef Doboš nie krył zadowolenia, witając kolejne gole uśmiechem i brawami, z uznaniem poklepując po ramieniu wracających do boksu swoich podopiecznych (fot. JaroMir)
bramki meczu KS KTH - Nesta Toruń (video by JaroMir)
materiały oznaczone są własnością osób lub instytucji wskazanych w oznaczeniu, pozostałe należą do serwisu Zawsze KTH kopiowanie, publikowanie i rozpowszechnianie w jakikolwiek sposób tylko za pisemną zgodą ich właścicieli
