Siódme zwycięstwo z rzędu odnieśli hokeiści KS KTH pokonując w środę na własnym lodowisku 3-1 zespół HC GKS Katowice. Mecz nie był porywającym widowiskiem, ale gole zdobyte po jednym w każdej tercji zapewniły katehetom kolejną wygraną i punkty.

Od niemal trzyminutowej gry w przewadze rozpoczęli to spotkanie gospodarze, od dwudziestej sekundy meczu sędzia dłuższy czas sygnalizował przewinienie Adriana Krzysztofika i w krynickim zespole zamiast bramkarza pojawił się szósty zawodnik z pola, a następnie winowajca powędrował na ławkę kar, ale przewaga w grze nie przełożyła się na przewagę bramkową. Co prawda krążek wylądował w siatce katowickiej bramki, ale arbiter główny Paweł Kobielusz stwierdził, że stało się to w wyniku zagrania wysoko uniesionym kijem i gola nie zaliczył. Ponownie guma trafiła między słupki dopiero w dwunastej minucie meczu, po szybkiej akcji kryniczan precyzyjne podanie Dawida Tomasiaka tuż przed bramką Piotra Szałaśnego celnie wykończył Damian Dubel i tym razem nikt nie miał już wątpliwości.

Druga odsłona rozpoczęła się przy jednobramkowym prowadzeniu gospodarzy, ale w pierwszych minutach to katowiczanie mieli więcej okazji do zmiany wyniku. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał jednak Jakub Lustinec, a następnie dogodnej sytuacji także Pavel Urban. W połowie tercji okazje trafiły się również miejscowym. Najpierw na ławkę kar odesłany został Damian Bernaś, a chwilę później Peter Jurća, ale mimo przewagi dwóch zawodników hokeiści KTH nie zdołali znaleźć sposobu na Szałaśnego. Dopiero kolejne osłabienie przyjezdnych zostało właściwie wykorzystane, po kontrze w wykonaniu trzech katehetów, podobnie jak przy pierwszym golu, podanie, tym razem Karela Hornego, w poprzek lodowiska tuż przed katowickim bramkarzem wykończył lewoskrzydłowy pierwszego ataku Grzegorz Horowski. Pięknym za nadobne odpłacili rywale dwadzieścia sekund przed drugą przerwą, podczas gdy na ławce kar odpoczywał Robert Tyczyński, katowiczanie tak rozpracowali krynicką defensywę, że Damian Bernaś został praktycznie sam na sam z Adamem Kubalskim i tym razem nie dał szans golkiperowi KTH.

Ostatnia część meczu również rozpoczęła się przy jednobramkowym prowadzeniu uzdrowiskowej drużyny, taki stan utrzymał się aż do ostatniej minuty zawodów, kiedy Robert Brocławik mocnym strzałem w okienko dał katehetom trzeciego gola, bezpieczny dystans i ostatecznie zwycięstwo.

Mecz prowadzony w niezbyt szybkim tempie nie zachwycił, a kilka ładnych akcji było tylko odstępstwem od jednostajnej gry. Zwycięzców się nie osądza, dlatego celnym podsumowaniem zdają się być słowa krynickiego szkoleniowca Adama Kilara - dobrym w tym spotkaniu było tylko to, że zakończyło się naszym zwycięstwem.

W konfrontacji z GKSem w składzie KTH pierwszy ligowy mecz rozegrał powracający do zespołu po kontuzji Karel Horny, zadebiutowali także Maciej Rajski i Michał Zubek, który z powodu rozciętej wargi wystąpił tylko w części spotkania.

Kolejny mecz sezonu w najbliższą sobotę, kateheci w Nowym Targu zmierzą się z zespołem miejscowego MMKS Podhale.
(e2rds)


KS KTH - HC GKS Katowice 3 - 1 (1-0,1-1,1-0)
    1 - 0 11:48 D.Dubel - Tomasiak
    2 - 0 34:22 Horowski - Horny - D.Kruczek (+1, Krechac)
    2 - 1 39:38 Bernaś - Krechac (+1, Tyczyński)
    3 - 1 59:00 Brocławik

kary: KTH 12 min. - GKS 10 min.
strzały na bramkę: KTH 46 - GKS 27
sędziowali: P.Kobielusz oraz G.Cudek i D.Pobożniak

KS KTH Krynica-Zdrój:
Kubalski (Michalik n/g) - Pach (2), D.Kruczek, Horowski, Horny (4), M.Dubel (2) - Myjak, Kramný, D.Bulanda, Błażowski, Zabawa - Tyczyński (2), Piksa (2), Brocławik, Rajski, Zubek - Domek, D.Dubel, Chabior, Tomasiak (Dudzik n/g) - trener A.Kilar

HC GKS Katowice:
Szałaśny (Goj n/g) - Urban, Urbańczyk, Wieloch, Krzysztofik (2), Bernaś (2) - Krechać (2), Jurća (2), Grobarczyk, Cichoń, Luśtinec oraz Rasikoń, Trybuś, Mat.Szymański (Burnat, Maza, Domagała n/g) - trener M.Brusil



-= 1306 =-