W minioną niedzielę na lodowisku w Nowym Targu rozegrany został ostatni dla Krynickich Diabłów ligowy mecz sezonu zasadniczego. Gospodarzem spotkania była drużyna Górali Nowy Targ.

Przeciwnik kryniczan w stosunku do meczu sobotniego znacznie bardziej wymagający, jeden z pretendentów do tytułu mistrzowskiego. Atut własnego lodowiska oraz obsady sędziowskiej w rywalizacji drużyn o bardzo zbliżonym poziomie nie jest bez znaczenia i decydować mógł o przeważeniu szali zwycięstwa. Kryniccy zawodnicy przystąpili jednak do rywalizacji bez zbędnych kompleksów i starali się konsekwentnie realizować przyjęte założenia taktyczne. Nie oznaczało to jednak ślizgawki, a raczej było pod górkę. Przeciwnik bardzo trudny, potrafiący zaskoczyć szybkimi akcjami i bardzo mocnymi strzałami z nadgarstka. Poszczególni zawodnicy posiadający dobre warunki fizyczne skutecznie je wykorzystywali przy hamowaniu Diabelskich zapędów. Od samego początku spotkania utrzymywane było wysokie tempo gry, a także bardzo wiele podbramkowych sytuacji stwarzanych przez obie drużyny. Ten mecz naprawdę mógł się podobać. Pierwsza tercja bardzo wyrównana i trudno byłoby sugerować czyjąkolwiek przewagę. W 14 minucie Diabły konstruują szybkie natarcie. Do tercji przeciwnika krążek wprowadza Jacek Kacprzycki i dokładnym podaniem przed bramkę wykłada go swemu partnerowi z piątki Robertowi Majewskiemu. Ten nie marnuje szansy i celnym strzałem pozbawia bramkarza gospodarzy Wojciecha Krupę czystego konta. Po chwili syrena kończąca pierwsza tercję. Bramka ta zdaje się być dobrym zwiastunem na dalsza część gry.

Po przerwie mecz wygląda podobnie. Staje się zacięty, szybki i bardzo widowiskowy. Zawodnicy dwoją się i troją aby jak najskuteczniej wykorzystać swe umiejętności dla uzyskania przewagi dającej pozytywne rozstrzygnięcie. Ponownie kryniczanom udaje się przeprowadzić bardzo składną akcję przygważdżając gospodarzy w ich tercji obronnej. Tym razem dokonują tego, w 22 minucie spotkania, zawodnicy pierwszej formacji potocznie zwanej białą. Prawoskrzydłowy Stefan Makuch nagrywa krążek Maćkowi Gosztyle, ten wykłada go Michałowi Pajorowi, który strzałem pod samą poprzeczkę zmusza lidera klasyfikacji bramkarskiej do bezwarunkowej kapitulacji. Jest dobrze, to naprawdę uspokaja krynickich zawodników dając im pewien komfort psychiczny. Kilka minut później z kolei za sprawą trzeciej piątki, używając treningowej nomenklatury - żółtej, bardzo ładna akcja skonstruowana po lewym skrzydle przez Wojciecha Dutkę, który po wjechaniu do tercji obronnej przeciwnika przerzuca gumę na drugą stronę, tam przejmuje ją Michał Półtorak i dalekim lobem za plecy bramkarza gospodarzy umieszcza go w siatce. Chwila radości rysuje coraz większy optymizm na diabelskich twarzach. Wiemy jednak, że Górale to twarde chłopaki i skóry łatwo nie sprzedają. Chwila rozluźnienia ze strony gości wystarczyła by ją skrzętnie wykorzystać i na kilka sekund przed końcem drugiej tercji udaje im się zdobyć pierwszą bramkę w tym meczu za sprawą Ireneusza Hędrzaka.

W ostatnim starciu daje się zauważyć większą nerwowość w zachowaniu zawodników obu drużyn o coraz częstsze przepychanki. Można odczuć wyraźny wzrost ciśnienia spowodowany w dużej mierze niekorzystnym wynikiem dla gospodarzy, twardo walczących o doprowadzenie do wyrównania. Trzeźwy przegląd sytuacji oraz umiejętne dysponowanie krążkiem kolejny raz pozwala powiększyć bramkową przewagę kryniczan. Dokonuje się to już w 31 minucie tej odsłony, dzięki solowej akcji wyjątkowo dysponowanego w tym dniu Macieja Gosztyły. Następne celne trafienie dla przyjezdnych zalicza niespełna dwie minuty później Michał Pajor po podaniu otrzymanym od Dariusza Tyliszczaka. Odpowiedź gospodarzy była jednak natychmiastowa i po kilkunastu sekundach Radosław Jędrzejczyk z Nowego Targu skutecznie zmniejsza bramkowy dystans umieszczając krążek w siatce po objechaniu krynickiej bramki. Kryniczanie, jak to lubią sobie często powtarzać, nic się nie stało, nadal konsekwentnie realizują swój plan starając się utrzymać przeciwnika w ryzach. Nie zawsze jednak taka sztuka się udaje, szczególnie gdy przeciwnik nie daje za wygraną i walczy do końca. Szybka kontra gospodarzy i doskonały strzał w wykonaniu Dariusza Budnego nie daje szans krynickiemu golkiperowi. Mimo, iż do zakończenia meczu nie pozostaje już zbyt wiele czasu, to jednak zawodnik Diabłów, ponownie Robert Majewski zamyka bilans bramkowy zawodów przyczyniając się do ugruntowania ostatecznego zwycięstwa. Zaznaczyć jednak należy, że do utrzymania korzystnego wyniku, dając odpór nawale nowotarżan, szczególnie przysłużyli się kryniccy defensorzy. Wyjątkową ofiarnością wykazał się Tomasz Wilk, który w starciu pod bandą doznał dotkliwego urazu zerwania mięśnia przedramienia. Kontuzja ta niestety wykluczy go z finałowych rozgrywek ligowych, a być może nawet z udziału w Mistrzostwach Polski. Wielka szkoda gdyż jest to niepowetowana strata dla całej drużyny, gdyż swoją osobą stanowi on bardzo mocny jej element.
(AF)


Górale Nowy Targ - Krynickie Diabły 3:6 (0:1), (1:2), (2:3)
    0:1 - Robert Majewski - Jacek Kacprzycki
    0:2 - Michał Pajor - Maciej Gosztyła - Stefan Makuch
    0:3 - Michał Półtorak - Wojciech Dotka - Maciej Gosztyła
    1:3 - Ireneusz Hędrzak
    1:4 - Maciej Gosztyła
    1:5 - Michał Pajor - Dariusz Tyliszczak
    2:5 - Radosław Jędrzejczak
    3:5 - Dariusz Budny - Ireneusz Hędrzak
    3:6 - Robert Majewski

Górale Nowy Targ:
Krupa Wojciech - Jędrzejczak Radosław, Chowaniec Jacek, Domin Michał, Gabryś Szymon, Guzik Paweł, Budny Dariusz, Szewczyk Andrzej, Gąsior Rafał, Hędrzak Ireneusz, Kuziel Wojciech, Słowakiewicz Krzysztof, Bryniarski Szymon, Zając Andrzej, Pęksa Szczepan, Szopiński Maciej, Piesiewicz Paweł, Groblicki Marcin.

Krynickie Diabły:
Maślanka Krzysztof - Wilk Tomasz, Kukulak Tomasz, Pajor Michał, Gosztyła Maciej, Makuch Stefan - Kacprzycki Andrzej, Flieger Andrzej, Kacprzycki Jacek, Półtorak Marek, Majewski Robert - Tyliszczak Dariusz, Wojciech Romański, Półtorak Michał, Makuch Sławomir, Dutka Wojciech. Trener: Artur Ślusarczyk. Pełniący obowiązki kierownika drużyny: Andrzej Półtorak.

Górale-Diabły fot. z archiwum Wojciecha Krupy