W sobotni wieczór na krynickim lodowisku rozpoczęły się ligowe zmagania amatorów rywalizujących w ramach Małopolskiej Amatorskiej Ligi Hokejowej. Krynickie Diabły występujące w roli gospodarza gościły drużynę Vikingów Oświęcim.

Było to pierwsze ligowe spotkanie dla krynickiej drużyny. O tyle istotne, że miało ono pokazać, w którym miejscu i na jakim poziomie przygotowań obecnie znajdują się jej zawodnicy. Mimo intensywnych treningów wyjątkowo drużyna ta przystąpiła do sezonu zasadniczego bez rozegrania jakichkolwiek meczy kontrolnych i sparingowych. Trudno było zatem jednoznacznie wyrokować kto tak naprawdę mógł być faworytem w tym pojedynku zważywszy, że poziom ligi jest bardzo wyrównany. Kryniczanie przystąpili do meczu wystawiając trzy formacje. W składzie pierwszy występ zaliczył Tomasz Wilk powracający do gry po długim okresie rehabilitacji w związku z poważną kontuzją odniesioną w poprzednim sezonie. Swój hokejowy debiut w MALH zainaugurowali również Tomasz Majchrzak oraz Łukasz Kukulak istotnie zasilając szeregi trzeciej formacji.

Na początku spotkania optyczną przewagę osiągnęli przyjezdni. Zaprezentowali kawałek niezłego hokeja rozgrywając krążek dokładnymi podaniami i w bardzo szybkim tempie. Taka postawa zepchnęła nieco gospodarzy do defensywy. Kryniczanie jednak po chwilowym oszołomieniu starali się jak najszybciej nawiązać do podyktowanych warunków gry. Przełamanie pewnego impasu nastąpiło w jedenastej minucie pierwszej tercji kiedy to pierwszy atak Diabłów przeprowadził koronkową akcję pod bramką przeciwnika. Najeżdżający z krążkiem w jej kierunku Michał Pajor ściągając na siebie dwóch zawodników celnie wrzucił gumę do czekającego za bramką Stefana Makucha. Ten spokojnie i bardzo dokładnie wyłożył ją dobrze ustawionemu Maćkowi Gosztyle, który niczym egzekutor umieścił krążek w siatce. W tej części spotkania gra zostaje nieco uspokojona i żadna ze stron nie wypracowuje istotnej przewagi, która mogłaby zakończyć się zdobyciem bramki.

W drugiej minucie drugiej odsłony pięknym strzałem pod poprzeczkę popisuje się Michał Półtorak powiększając zarazem zdobycze bramkowe kryniczan. Przyznać jednak należy, że przełomowym momentem tego spotkania była bramka zdobyta niespełna dwie minuty później przez Adama Mroza po celnym podaniu otrzymanym od Maćka Gosztyły. Trzybramkowa przewaga gospodarzy w widoczny sposób podcięła skrzydła silnie jak dotąd nacierającym oświęcimianom. Sytuację taką umiejętnie wykorzystuje dobrze dysponowany w tym spotkaniu Michał Pajor, który po szybkim rajdzie z krążkiem zaskakuje goalkeeper'a gości zdobywając czwartą bramkę.

Trzecia odsłona to już zdecydowanie opanowane emocje. Kryniczanie starają się kontrolować przebieg gry. Daje się jednak zauważyć zbytnie rozluźnienie i pewną nonszalancję w poczynaniach zawodników, którzy wydawać by się mogło chcieliby sobie urządzić festiwal strzelecki. Dużo indywidualnych akcji nie przynosi jednak żadnych rezultatów tym samym i zdobyczy bramkowych. Podczas jednego ze starć pod bandą bolesnego urazu, uniemożliwiającego kontynuowanie dalszej gry, doznał Maciej Gosztyła. Jak się miało okazać dopiero po meczu, w wyniku diagnozy lekarskiej, stwierdzono złamanie kości przedramienia. Sprawa dosyć przykra, pomijając uczucie bólu, z którym hokejowi twardziele radzą sobie całkiem nieźle, to kilkutygodniowy opatrunek gipsowy, a następnie rehabilitacja skutecznie wykluczy tego tak istotnego zawodnika z udziału w rozgrywkach przynajmniej pierwszej rundy sezonu. Mimo tego incydentu mecz toczy się dalej. W 41 min. na wskroś profesjonalnym strzałem z połowy tercji obronnej zmusza do kapitulacji bramkarza gości Jacek Kacprzycki. Gdy wydawać by się mogło, że dominacja Diabłów na lodzie jest oczywista, oświęcimianie nie dają za wygraną i ponownie jak w pierwszej tercji wielokrotnie zaskakują gospodarzy szybkimi kontrami i przemyślanymi atakami. Po jednej z takich sytuacji udaje się wreszcie pokonać strzegącego krynickiej bramki Zbigniewa Hebdę, a to za sprawą Roberta Grzywny, który idealnie wykończył doskonale skonstruowaną przez swych kolegów Darka Olszowego oraz Wojciecha Korczyka akcję. Nie udało się zatem utrzymać gospodarzom czystego konta. W odpowiedzi, po solowej akcji przez całe lodowisko, ostatecznie bramkowy bilans spotkania zamyka Robert Majewski niespełna sześć sekund przed końcową syreną.

Czy Krynickie Diabły spotkanie to mogą uznać za udane. Z pewnością tak, mimo wielu popełnionych przez nich błędów zwycięstwo było jak najbardziej zasłużone. Niewątpliwie cieszą zdobyte bramki oraz punkty w ligowej tabeli. W tym miejscu należałoby również wspomnieć o szczególnej postawie arbitrów, prowadzących to spotkanie, którzy bezwzględnie egzekwowali wszelkie nawet najmniejsze łamanie regulaminowych przepisów, a krzepkich zawodników bez wyjątku odsyłali na ławkę kar.
(AF)


Krynickie Diabły - Vikings Oświęcim 6:1 (1:0), (3:0), (2:1)
    1:0 Maciej Gosztyła (S. Makuch, M. Pajor) (10:12)
    2:0 Michał Półtorak (16:55)
    3:0 Adam Mróz (M. Gosztyła, S. Makuch) (17:33)
    4:0 Michał Pajor (19:47)
    5:0 Jacek Kacprzycki (Sł. Makuch) (40:46)
    5:1 Robert Grzywna (D. Olszowy, W. Korczyk) (41:32)
    6:1 Robert Majewski (44:54)

Krynickie Diabły:
Hebda Zbigniew - Wilk Tomasz, Kukulak Tomasz, Pajor Michał, Gosztyła Maciej, Makuch Stefan - Flieger Andrzej, Kacprzycki Andrzej, Kacprzycki Jacek, Półtorak Marek, Majewski Robert - Kukulak Łukasz, Tyliszczak Dariusz, Majchrzak Tomasz, Półtorak Michał, Makuch Sławomir oraz Mróz Adam.
Trener: Ślusarczyk Artur, Kierownik drużyny Wrona Andrzej.

Vikings Oświęcim:
Wójtowicz Marek, Pędziwiatr Marcin - Walusiak Maciej, Pałącarz Tomasz, Grzywna Robert, Krzempek Tomasz, Szusta Jacek, Mazur Maciej, Korczyk Wojciech, Hoder Mateusz, Olszowy Dariusz, Romański Grzegorz, Pasternak Piotr, Walusiak Tomasz, Kumoszek Witold.
Trener: Magiera Witold

Kary: Krynickie Diabły: 26 min., Wojownicy Oświęcim 18 min.

Sędzia główny: Syniawa Jan
Sędzia liniowy: Strózik Sławomir
Sędzia czasu: Adamowicz Marek
Sekretarz zawodów: Syniawa Eugeniusz

22.10.2011 MALH: Krynickie Diabły - Vikings Oświęcim 6-1
(fot. e2rds)