Zwycięstwem z mocnym rywalem sąsiadującym w ligowej tabeli rozpoczęli Nowy Rok hokeiści KS KTH. Oczekiwana, choć nie łatwa i nie od razu pewna wygrana, była miłym ślubnym prezentem zespołu dla Marcina Zabawy.

Hokejowi kibice pod Górą Parkową wyczekiwali tego zwycięstwa, a drużyna chciała zrewanżować się rywalom za porażki w Katowicach, ale spotkanie nie układało się po myśli gospodarzy. Pierwsze dwadzieścia minut minęło bezbramkowo, nieco ospałe tempo gry, jak na zespoły z czołówki tabeli i mnóstwo niewykorzystanych sytuacji z obydwu stron, nie robiło dobrego widowiska. Zmianę, niestety nie na korzyść katehetów, przyniósł początek drugiej tercji. W 21 minucie gumę między parkanami Daniela Kachniarza wstrzelił do siatki kryniczan Tomasz Cichoń, a niemal w połowie spotkania, błąd krynickiej obrony na drugą bramkę zamienił Karol Golec. Dwupunktowa przewaga w wyrównanym meczu równorzędnych zespołów to duża przewaga, a kolejna strata miejscowych mogła zadecydować o losach rywalizacji. Gospodarzom potrzebny był przełom, który jednak nie nadarzył się do końca drugiej tercji.

Szczęście katehetom przyniosła chyba młoda para, która podczas drugiej przerwy odwiedziła lodowisko. Jeden z czołowych graczy krynickiego zespołu Marcin Zabawa, właśnie w tę sobotę stanął na ślubnym kobiercu. Do decydującego starcia przystąpiła zupełnie odmieniona drużyna. W efekcie 45 minuta meczu zaowocowała kontaktowym golem autorstwa Adriana Chabiora, który powrócił do gry w ataku, a chwilę później miejscowi cieszyli się z uzyskanego remisu. Mocnym, ładnym strzałem spod niebieskiej linii Marka Goja strzegącego bramki GKS pokonał Grzegorz Myjak. To celne trafienie, które było debiutanckim golem krynickiego obrońcy, pozwoliło na nowo rozpocząć rywalizację i drugiej szansy podopieczni Adama Kilara już nie zmarnowali. W 55 minucie gry katowicki golkiper kapituluje po raz trzeci, a egzekutorem jest najskuteczniejszy kateheta Dawid Bulanda. Wynik spotkania na 58 sekund przed jego końcem ostatecznie ustalił Adrian Chabior wrzucając gumę, po wycofaniu bramkarza, do pustej bramki rywali.

Ostatnia część spotkania przedłużyła się. Dały o sobie znać emocje przysparzając pracy arbitrom. Najpierw, zapobiegając większej bijatyce, musieli rozdzielić Grzegorza Sobałę i, po raz pierwszy występującego przed krynicką publiką, Fina Janne Kivinena, a później uporać się z prowokującym zachowaniem Lubosa Zetika i reagujących na zaczepki krynickich hokeistów. W tym drugim przypadku ustalanie wymiaru kar i stanu osobowego zespołów na tafli w dalszej grze zajęło sprawiedliwym niemalże pięć minut.

Wygrana katehetów w rywalizacji zespołów bezpośrednio sąsiadujących ze sobą w tabeli powiększyła przewagę kryniczan nad GieKaeSem. To cenne punkty zważywszy, że katowiczanie mają jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie z teoretycznie słabszym rywalem. Pozycję wicelidera uzdrowiskowa drużyna umocniłaby kolejnym zwycięstwem, ale o punkty w niedzielnym rewanżu zapewne będzie jeszcze trudniej niż w sobotnim pojedynku. Mecz również o godz. 17:00.
(e2rds)


KS KTH - GKS Katowice 4 - 2 (0-0,0-2,4-0)
    0 - 1 21:00 Cichoń - Grobarczyk - Kaim
    0 - 2 28:02 Golec - Kowalski
    1 - 2 43:28 Chabior - Tyczyński - M.Dubel
    2 - 2 46:00 Myjak - M.Dubel - Chabior (5/4 Marecek)
    3 - 2 54:20 D.Bulanda
    4 - 2 59:02 Chabior - D.Dubel - Błażowski (do pustej)

kary: KTH 16 min. - GKS 52 min (po 10 min. Kotuła i Zetik za niesportowe zachowanie)
strzały na bramkę: KTH 34 - GKS 24
sędziowali: W.Kupiec oraz M.Pilarski i M.Bucki

KS KTH Krynica-Zdrój:
Kachniarz (M.Ziaja n/g) - Tyczyński (2), Pach, D.Dubel (2), Chabior, M.Dubel (C) (2) - D.Kruczek, Myjak, Domek, Błażowski, D.Bulanda - Piksa, Kivinen (4), Horowski, T.Bulanda (2), Brocławik (2) oraz Papież (2) - trenerzy A.Kilar i Z.Kustra

HC GKS Katowice:
Goj (Zając n/g) - Marecek (2), Dudek, Wieloch, Zetik (6+10), G.Sobała (6) - Piecuch (2), Kaim, Grobarczyk (C), Cichoń, R.Fonfara (2) - Kowalski (2), Kotuła (6+10), Krzysztofik (4), Golec (2), Domagała - trener M.Nahuńko



-= 1629 =-