ZawszeKTH
Serwis Internetowy Miłośników Krynickiego Towarzystwa Hokejowego
SEZON 2012/2013

INFORMACJE
2012/2013


16.12.2012
Od września KTH będzie grało

Czasami trzeba zrobić jeden krok do tyłu, żeby później zrobić dwa do przodu - tak w rozmowie z serwisem ZawszeKTH o obecnej sytuacji mówi burmistrz Krynicy-Zdroju Dariusz Reśko i zapewnia - od września KTH będzie grało.


DariuszReśko
Dariusz Reśko
burmistrz Krynicy-Zdroju
ZawszeKTH: Przed kilkoma tygodniami miała miejsce Pana konferencja prasowa, zapowiadana jako głos w sprawie krynickiego hokeja. Wielu kibiców, słysząc o takiej konferencji, spodziewało się konkretów - np. informacji o możliwościach rozwiązania obecnej sytuacji...

Dariusz Reśko: Tak, rozumiem, że mogły być takie oczekiwania, natomiast chcę podkreślić, że zorganizowałem konferencję prasową po pierwsze przy okazji otwarcia sezonu hokejowego w Krynicy, jakkolwiek rozumiem, że nie jest to sezon zgodny z oczekiwaniami ponieważ nie ta klasa rozgrywkowa. Po drugie, ostatnie tygodnie były pełne emocji po wycofaniu się klubu KS KTH z rozgrywek i ponieważ niektóre środowiska mnie uważały za głównego winowajcę, uznałem, że jest to dobry czas by wytłumaczyć cała tę sytuację i jakie rozwiązania będą podejmowane. Tam było mało konkretów, rozumiem, że ktoś może myśleć o konkretach - co z tym klubem, który obecnie ma zadłużenie na poziomie ok. miliona złotych, tak naprawdę nie jest to pytanie do mnie tylko do zarządu klubu, bo tam jest suwerenny zarząd, a ja nie jestem członkiem zarządu. Obiecałem wsparcie hokeja, wsparcie klubu i wspierałem go, natomiast niestety zarząd działał na tyle niegospodarnie, że pogłębiał zadłużenie mimo wsparcia nie tylko z gminy, ale i od sponsorów. Chcę podkreślić, że w sezonie 2010/11 skierowałem do klubu 700 tyś. złotych, to jest naprawdę potężne wsparcie, za które można spokojnie utrzymać się w I Lidze. 500 tyś z kasy gminy, dwieście było od dwóch sponsorów...

Można wiedzieć jacy to byli sponsorzy?

Nie, proszę wybaczyć, ale prosili o dyskrecję. Oczywiście w klubie dokumenty są, ale ja nie jestem upoważniony więc, wolałbym o tym nie mówić. Natomiast prezes zarządu, bo to on podpisywał umowy, jeśli w umowie nie ma klauzuli poufności, może potwierdzić co to były za pieniądze. Z kolei w następnym sezonie 2011/12 do tego klubu skierowałem z kasy gminnej 500 tyś. złotych, nie mówię o mniejszych sponsorach, którzy się jeszcze gdzieś tam pojawiali. Jeśli ktoś oczekuje, że to burmistrz będzie zarządzał klubem to może się oczywiście rozczarować, ale ja tego robić nie będę. Klub ma suwerenne władze, Zarząd, Komisję Rewizyjną, Walne Zgromadzenie i to są ludzie, którzy mają decydować o tym co się w klubie będzie działo, a gmina ma obowiązek wspierać. W obecnej sytuacji, wobec takiego zadłużenia klubu, ja nie widzę możliwości innej jak zawieszenie jego działalności. Dlatego, że znalezienie jakiegokolwiek sponsora, który wyłoży powyżej miliona złotych na długi, które powstały przez pewną nieodpowiedzialność zarządu jest, moim zdaniem, wykluczone.

Mówiąc o nieodpowiedzialności zarządu co konkretnie ma Pan na myśli?

Ja nie znałem sytuacji zadłużenia klubu, opierałem się na pewnych deklaracjach prezesa, którego znam również prywatnie, jest moim dobrym kolegą. Kiedy przeprowadziliśmy pierwszą rozmowę, to był styczeń 2011, wtedy poinformowałem prezesa, że może na mnie liczyć, może liczyć na wsparcie finansowe, to, o którym wspomniałem, 700 tyś., ale, biorąc pod uwagę fakt, że te pieniądze będą na pewno zbyt małe, żeby awansować do ekstraligi i się w niej utrzymać, to żeby wycofał się z takiego pomysłu i żebyśmy budowali w Krynicy hokej seniorów na racjonalnych, zdrowych zasadach czyli: grajmy swoimi zawodnikami, jeśli podatnicy kryniccy mają płacić z kasy miasta za hokej, to niech to trafia do naszych zawodników, których przecież nie brakuje, trzeba wycofać zawodników obcokrajowych, trzeba wycofać trenerów spoza naszego kraju, którzy są bardzo drodzy i trzeba szukać oszczędności. Ta stabilizacja, gdyby wówczas była osiągnięta, dzisiaj nie rozmawialibyśmy w ten sposób co dalej z klubem, tylko cały czas myślelibyśmy skąd wziąć sponsora na ekstraligę. Niestety zarząd wtedy nie posłuchał mnie, prezes zarządu mimo, że wydawało się, iż uważa to za najlepsze rozwiązanie, z nieznanych mi przyczyn - nie chcę szukać jakichś spiskowych teorii dziejów - zrobił to co zrobił. Myślę o prezesie, ale tam jest przecież cały zarząd, bodajże jeszcze dwie osoby. Zarząd zaczął stosować politykę niezgodną z moimi wcześniejszymi sugestiami. Oczywiście nie musi mnie słuchać, to jest suwerenny klub, który ma suwerenne władz, ale jeśli zwraca się do gminy o pomoc, to ja tę pomoc oferuję i przedstawiam pewne warunki. Te warunki niestety zostały złamane. Dlatego klub jest teraz w takiej sytuacji w jakiej jest. Nie widzę innego wyjścia jak zawiesić jego działalność i uważam, że jedyną odpowiedzialność za to bierze obecny zarząd klubu.

Powiedział Pan o niedotrzymaniu warunków pomocy, ale czy gmina jako udzielająca dotacji nie miała możliwości kontrolowania wydawanych z dotacji kwot lub zobligowania władz klubu do rozliczenia się w jaki sposób pomoc jest wydawana?

Tak, absolutnie tak, ma Pan rację. Zasada jest taka - gmina podejmuje decyzję o przekazaniu dotacji na sport, hokej seniorów ,i jest tam wyszczególnione dokładnie na co. Podpisuje się umowę dotacyjną, klub otrzymuje te pieniądze w określonym trybie i później musi się rozliczyć z tej dotacji, czyli na co wydał te pieniądze. Po dziesięciu miesiącach, to był koniec roku 2011, klub rozliczył się z tych pieniędzy, które otrzymał, ale długi w tym klubie były na tyle wysokie, że mimo iż rozliczenie dotacji wydawać by się mogło było prawidłowe i pieniądze poszły rzeczywiście na dotowane zadanie, to były jeszcze inne finansowe problemy, których wcześniej nie ujawniano, że zostały duże zobowiązania. I w kolejnym roku zrobiliśmy dokładnie to samo, czyli dotacja została przekazana i wydawać by się mogło, że wszystko jest OK dlatego, że drużyna grała, zawodnicy mieli uposażenie otrzymać i otrzymali. Natomiast w połowie roku okazało się, że klub nie ma już pieniędzy, a zawodnicy dalej niewypłaceni i teraz będziemy dochodzić procedurą administracyjną na co te środki zostały wydane. Taka jest procedura. Nie ma możliwości prawnej, żeby np. raz w miesiącu przeglądać dokumenty klubu, to zupełnie nie na tym polega. Gmina przekazuje dotację, dotacja jest rozliczana i gmina ma zawsze możliwość wystąpienia o zwrot dotacji jeśli się okaże, że została nieprawidłowo rozliczona. Na tym polega mechanizm kontrolny, to nie jest tak, że codziennie ktoś w klubie jest i sprawdza czy wydałeś na to czy na to. Nie ma takiego mechanizmu prawnego.

Biorąc jednak pod uwagę sytuację klubu oraz jakie ona wywołuje emocje w środowisku, czy nie można było np. utworzyć jakiegoś ciała doradczego lub desygnować kogoś do Komisji Rewizyjnej by jednak jakąś pieczę mieć?

W tej chwili, można powiedzieć po niewczasie, wydaje się, że być może byłoby to rozwiązanie sensowne. Ale chciałbym zwrócić uwagę, że obecny prezes jest też członkiem Rady Miejskiej, osobą zaufania publicznego i wydawać by się mogło, że nie ma lepszej kontroli jeśli w klubie zasiada człowiek, który jednocześnie zasiada w Radzie Miejskiej. Okazało się, że ten mechanizm samokontroli nie zadziałał. To jest błąd, ale tutaj znowu sięgamy do zarządu klubu, który tym klubem zarządza, a przynajmniej powinien.

Podkreśla Pan, że za całą sytuację odpowiada zarząd jako całkowicie autonomiczne ciało, ale jest wśród kibiców pewien żal, że teraz klub pozostał sam sobie, a wszystko w kontekście - o czym mówiono także podczas wspomnianej konferencji prasowej - składanych przez Pana przedwyborczych deklaracji o pomocy i strategii dla KTH. Jest takie odczucie, że te słowa nie zostały wypełnione.

Ja nie mam prawa zabraniać nikomu mnie krytykować czy oceniać, jest to święte prawo każdego mieszkańca, natomiast ja używam słowa strategia ponieważ na hokej należy spojrzeć bardzo szeroko. Klub seniorów jest jednym z elementów. Proszę zwrócić uwagę, że gmina wykłada przecież potężne pieniądze, bo to jest rocznie ok. trzysta tysięcy złotych, na hokej młodzieżowy, po to właśnie by powstawał narybek. Trzeba też spojrzeć na kwestie zarządzania obiektem, jak również żeński hokej, który się rozwija lub kolejny element dla najmłodszych adeptów, który się pojawił częściowo w oparciu o łyżwiarstwo figurowe. Czyli hokej jako produkt. I w tym momencie mówiąc o opracowaniu strategii mówiłem, że mnie interesuje hokej jako całość, której jednym z elementów jest klub. W strategiach rozwoju, które się buduje, często mają one charakter bardziej defensywny. Mnie ktoś tam na konferencji prasowej mówił, że samo przez się rozumiano, że Pan ma załatwić sponsora, a ja nigdy nic takiego nie powiedziałem, bo ja znam realia. Mnie chodzi o to, by budować strategię rozwoju hokeja, która może być na dziesięć lat i oczywiście celem finalnym jest to, aby KTH grało w ekstralidze. Ale dla mnie dużo ważniejsze jest aby hokej istniał, obiekt był wykorzystywany, młodzi ludzie tutaj grali i istniała pierwsza drużyna; wcale nie jest powiedziane, że zawsze musi grać w ekstralidze. Strategię formułuje się na podstawie czynników wewnętrznych oraz zewnętrznych wypływających z otoczenia, a zewnętrzne czynniki otoczenia w tym roku, w ogóle w tych latach są bardzo trudne. Bo hokej jest sportem niszowym, bo nie ma sponsora strategicznego ligi, bo sponsorzy w ogóle mniej się garną do wspierania sportu zwłaszcza, który nie ma żadnego medialnego przełożenia. A więc jest szereg czynników ograniczających, dlatego budowanie strategii to nic innego jak pewien realny program, w którym może okazać się, że na dzień dzisiejszy Krynicy nie stać, żeby grała w ekstralidze. Tyle. Natomiast na konferencji prasowej powiedziałem, że nie ja jestem od budowania strategii klubu, jako samego klubu. Ja odpowiadam za miasto, nie za jeden klub. Nawiasem mówiąc, proszę zwrócić uwagę na to, że w miastach bogatych i o wiele większych od Krynicy nie udało się utrzymać hokeja - np. w Toruniu, Gdańsku itp. - to chyba znamienne.

Jeśli mówimy o młodzieży i jej szkoleniu, to kiedy nie będzie pierwszej drużyny, to ono - zaryzykuję takie stwierdzenie - nie będzie miało aż takiego znaczenia. Bo nie będzie tej tzw. lokomotywy, młodzież nie będzie miała do czego dążyć. A co do strategii - to sformułowanie zawarte w ulotce wyborczej będzie wciąż do Pana wracało - nawet jeśli nie oznacza to zawsze gry w ekstralidze, to teraz nie mamy drużyny w ogóle.

Rozumiem, że to gdzieś tam będzie wracało i nich wraca. To jednak jest chyba nie do końca zrozumienie pojęć. Strategia rozwoju hokeja w Krynicy, tak to powinno się nazywać. Celem finalnym jest gra w ekstraklasie, za powiedzmy dziesięć lat czy siedem czy osiem. Można sobie takie cele obrać, ale trzeba zbudować pewne podstawy. I teraz, jeżeli na dzień dzisiejszy mamy klub, który jest w takim stanie, a nie innym to właśnie racjonalnie strategicznym rozwiązaniem jest nie brnięcie w ten klub, tylko stworzenie nowego. Jednym z elementów pewnego programu rozwoju hokeja jest właśnie to, że zakładamy klub nowy, bo tamten niestety przez swoje władze był tak zarządzany, że stał się bankrutem. I trzeba sobie jasno powiedzieć i pamiętać, że nie jest to pierwszy taki przypadek w Krynicy: proszę pamiętać, ten pierwszy klub powstały w 1928r. był w podobnej sytuacji i też obecnie jest zawieszony. Powstał następny i spotkał go podobny los. Mówiąc o strategii rozwoju hokeja uznałem, że jedynym rozwiązaniem kierunkowym na dzień dzisiejszy jest właśnie to żeby pojawił się nowy klub, który przejmie pewne tradycje. Owszem rozumiem, że na dzień dzisiejszy jest niedosyt, że gra on na trzecim poziomie rozgrywek, bo nie tego oczekują kibice, ale ten rok będziemy musieli przemęczyć się bez hokeja na takim poziomie, a już od września przyszłego roku pojawi się klub w tej klasie rozgrywkowej, w której grał jakiś czas temu i co najważniejsze z czystym kontem. Wtedy dużo łatwiej jest tę strategię rozwijać, bo wtedy dużo łatwiej szuka się sponsorów w przyszłości. Czy się ich uda znaleźć za rok, za dwa czy za trzy to inna sprawa, bo w międzyczasie może pojawią się korzystniejsze warunki zewnętrzne np. sponsor strategiczny ligi lub sponsor tytularny. Jeśli nie, może będziemy nadal grać w pierwszej lidze, ale na warunkach takich, które pozwolą utrzymać hokej seniorów, a nie warunkach nieracjonalnych, jak to było dotychczas, że zatrudniano hokeistów i trenerów bez pieniędzy, wydawano pieniądze, których nie było, na sprzęt, na transport i teraz zostały same długi. Tak się nie zarządza firmą, klubem, gminą, niczym, tak nie wolno robić. Dlatego dobrze, możecie mnie państwo rozliczać, że w mojej strategii nie ma na razie mowy o ekstralidze, ale ja tego nigdy nie powiedziałem. Proszę sprawdzić w moich ulotkach wyborczych...

...ale strategią nie jest też to, żeby tej drużyny nie było...

Ale drużyna będzie. W tej chwili jedynym działaniem sensownym jak się okazało było wycofanie z ligi tej zadłużonej drużyny, bo brnięcie w dalsze zadłużenie nie miało sensu, bo po pierwsze - to co powiedziałem na początku, żaden sponsor nie będzie finansował drużyny, która jest bankrutem, żadna gmina nie ma prawa dokładać pieniędzy do upadającego klubu, a zawodnicy nie będą grali za darmo. A jeśli będą grali za darmo to i tak trzeba im kupić sprzęt, jedzenie, trzeba zapłacić za transport, czy wnosić opłaty licencyjne. To jest element pewnego rozwiązania przyszłościowego, które jest brutalne, ale na dzień dzisiejszy jedynie słuszne. Rozumiem krytykujących i nie mówię tu o przeciwnikach, którzy działają według zasady "im gorzej, tym lepiej" i zacierają ręce, że tak się stało, bo wreszcie temu Reśce dołożyliśmy, bo nie patrzę na hokej przez pryzmat wyniku następnych wyborów, to nie jest istotne. Ja chcę się uczciwie wywiązać z tego, do czego się zobowiązałem. Czasami trzeba zrobić jeden krok do tyłu, żeby później zrobić dwa do przodu i z czystym kontem rozpocząć normalne działania i odbudowę tego hokeja.

Jeśli dla KS KTH najlepszym rozwiązaniem jest zawieszenie działalności, a chcemy mieć, tak kibice, jak i miasto, w Krynicy hokej seniorów i ma temu sprostać nowy klub, to w jaki sposób chciałby Pan przekonać kibiców-wyborców do tego nowego rozwiązania, bo w tej chwili trudno jeszcze raz uwierzyć w coś, co miałoby powstać od nowa, i że będzie działało bez zarzutu.

To na pewno nie będzie łatwe i wolałbym żebyśmy mówili w kategoriach przekonać kibiców, a nie wyborców, bo ja bym nie chciał mieszać tych dwóch pojęć, one oczywiście mogą okazać się tożsamością, ale na dzień dzisiejszy interesują mnie kibice, społeczność hokejowa. Kibice są ważnym elementem społeczności, ja też jestem kibicem hokeja, myślę, że należymy do tej samej grupy. Rozumiem, że kibice mogą być na dzień dzisiejszy nieufni i nieprzekonani, wręcz mogą uważać, że ten pomysł im się nie podoba. Zapraszam ich do dyskusji, być może mają lepsze pomysły, być może, że nie podoba im się to, że chcemy wspierać ten nowy klub KKH, być może, że gros kibiców odrzuca to jako pomysł. Jestem otwarty na propozycje, ale jeżeli propozycji innych nie będzie, to na dzień dzisiejszy klub KKH będzie sobie grał w tej drugiej lidze, mam nadzieję, że wiosną awansuje i wtedy są dwie możliwości - albo gmina włącza się do tego procesu organizacji klubu na wyższym szczeblu klasy rozgrywkowej angażując swoje środki finansowe, a mam nadzieję, ze Rada Miejska nie będzie przeszkadzała w tym, i wtedy ten klub ma oczywiście określoną propozycję, przekształca się w klub zawodowy, jest zmiana nazwy, wracamy do tradycyjnej, związanej z Krynickim Towarzystwem Hokejowym, modyfikując by nie było prawnych kłopotów i ta drużyna wystartuje w pierwszej lidze. Ja mam nadzieję, że jeżeli się to wydarzy, to odzyskam zaufanie kibiców, bo wtedy okaże się, że drużyna odrodziła się. W nowych warunkach. Kibica nie do końca obchodzi to w jaki sposób klub jest zarządzany, kibica interesuje co jest na lodzie. Kibica nie do końca obchodzi to, kto jest prezesem zarządu, interesują go wyniki i czy drużyna istnieje. Gdyby kibica obchodziły niuanse, szczegóły, to na dzień dzisiejszy nie rozliczano by mnie, bo nie uważano by, że ja jestem winien. Kibic ma do tego prawo, że interesuje go efekt finalny, więc mam nadzieję, że jeżeli nam się uda za te dziesięć miesięcy, że na lodzie w Krynicy i innych częściach kraju zagra drużyna pod nazwą KTH Krynica, to kibice wrócą na stadion. Podkreślam raz jeszcze, są tutaj dwie możliwości, ja planowałem budować nowy klub, ale uznałem, że z szacunku dla hokeistów Krynickiego Towarzystwa Hokejowego, którzy zostali przez poprzedni zarząd oszukani - mówię tutaj o braciach Dublach i jeszcze kilku innych, którzy grają w klubie KKH, uznałem, że jeśli oni z taką inicjatywą wychodzą, to moim obowiązkiem jest to wesprzeć, a nie tworzyć im kolejną konkurencję, bo uważam, że byłoby to po prostu nieuczciwe. Ale jeśli się okaże, że wiosną będziemy mieć nieco odmienne poglądy, że klub nie uzna za słuszne kontynuować gry w I Lidze, to wtedy ja ponowię inicjatywę i zbudujemy klub nowy, który będzie zgłoszony do tej ligi. Jeśli się okaże, że przez te kilka miesięcy kibice stracą zaufanie w ogóle do hokeja i nie wrócą na stadion, to byłoby to bardzo przykre, ale myślę, że w kibicach jest zbyt wielka pasja hokeja i choć przeżywają teraz pewne frustracje i mają żal, że drużyna nie gra, choć podkreślam, ja nie czuję się tu winien, bo wywiązałem się z tego co obiecałem w krótkim czasie, czyli z dotacji, które miałem przekazać, to jednak kiedy zobaczą znowu swoją drużynę na lodzie, która gra w swoich barwach, to o tym zapomną i będą mieć swoją rozrywkę i możliwość wyrażania swojej miłości do hokeja w Krynicy.

To znaczy, że gminie nadal zależy na hokeju i marce KTH, która od lat trwale związana jest z miastem?

Ja jestem pasjonatem hokeja od dziecka, jazdy na łyżwach uczył mnie śp. Pan Józef Zieliński. Grywałem w drużynach szkolnych i młodzieżowych, do dziś jeżdżę na łyżwach, spędziłem wile dni na stadionie i to jeszcze kiedy nie było hali. Pamiętam, kiedy były turnieje o Kryształowy Dzban Krynicy, odśnieżaliśmy lodowisko. Naprawdę jestem takim samym kibicem jak inni. Absolutnie zależy mi na hokeju w Krynicy i tej marce, bo ja szanuję tradycje, ale sytuację do której doprowadzono uznałem za niemożliwą do naprawienia i, że należy przerwać to raz na zawsze. Zbudować coś nowego, ale na bazie tej tradycji i miłości do hokeja i oczywiście tej marki KTH. Mówię za siebie, ale mam nadzieję, że radni Rady Miejskiej, którzy mają decydujący głos w kształtowaniu budżetu gminy, a podkreślam, że zaproponowałem w budżecie, który nie będzie łatwy, określone środki finansowe na to, aby odbudować w Krynicy hokej, mam nadzieję, że radni, których większość uważa hokej za dużą wartość dla miasta, nie przeciwstawią się temu pomysłowi.

Jeśli mówimy o marce, wiadomo, że klub od początku istnienia mocno związany był z miastem, nie tylko nazwą, ale również kulturowo, kształtując, nie tylko sportowo, kolejne pokolenia, czy mając to na uwadze można by było trwalej powiązać te dwa podmioty, np. spółką.

Rozmawialiśmy wcześniej o strategii rozwoju hokeja, ja tę strategię mam opracowaną i jej efektem jest Sportowa Spółka Akcyjna, która gra w ekstralidze, ale jak mówię, żeby dojść do tego finału trzeba spełnić po drodze szereg czynników, które są trudne do realizacji w tej chwili. Na dzień dzisiejszy założenie SSA gdzie miasto ma dziewięćdziesiąt kilka lub sto procent w kapitale akcyjnym, jest absolutnie możliwe, jesteśmy w stanie to zrobić. Jednak problem polega na tym, że nie sztuka jest wyłożyć sto tysięcy, zarejestrować klub w takiej formie prawnej jak SSA, ale trzeba dla niego znaleźć realne źródła finansowania, bo jeśli nie, to jak pokazuje przykład Stoczniowca, bardzo szybko może pojawić się problem, który skończyć się może upadłością. Uważam, że forma prawna jest sprawą wtórną, ważną, ale wtórną, docelowo tak powinno to wyglądać, jest wtedy profesjonalne zarządzanie, określone zobowiązania wynikające z Kodeksu Spółek Handlowych itd. ale żeby dojść do tego modelu, my musimy zagwarantować tej spółce, tej nowo powstałej, realne źródła finansowania. Być może w tej perspektywie czasowej, o której myślę jest to możliwe. Ale żeby SSA normalnie funkcjonowała musi mieć przychodów na poziomie około pół miliona złotych czy nawet sześćset tysięcy, żeby klub bez żadnych problemów mógł utrzymać drużynę w I Lidze, a jeśli chodzi o ekstraligę, to myślę, że kwota dwóch milionów złotych jest taką optymalną, no może milion siedemset. I teraz chodzi o to, by znaleźć takie źródła finansowania, by był to stały dopływ gotówki. Na dzień dzisiejszy Krynica nie jest na to gotowa. Oczywiście taki jest model docelowy, ale obecnie nie mam takich źródeł finansowania i mówię to uczciwie. Nigdzie nie deklarowałem, że zrobię to w ciągu roku czy dwóch, natomiast rzeczywiście taki jest finalny cel. Kiedy się uda go osiągnąć? Nie chciałbym tu operować datami, by ktoś mi później nie zarzucił, że go okłamałem, ale chciałbym, żeby to było za kilka lat, kiedy okaże się, że rzeczywiście uda się znaleźć sponsorów, którzy będą na ten klub chcieli łożyć. Bo w Krynicy nie łatwo jest znaleźć jakąś działalność gospodarczą, którą klub mógłby zarabiać. Krynica nie jest dużym miastem, nie mamy możliwości przekazania jakiegoś dużego majątku, który mógłby pracować, ale szukam takich rozwiązań. Proszę zwrócić uwagę, że w większych i dużo bardziej bogatych miastach hokej upadł - przykład Torunia, Gdańska, w pewnym sensie Nowego Targu. To też są miasta z wieloletnimi tradycjami hokejowymi, o dużo większych możliwościach rozwoju biznesu niż Krynica, a mimo to nie udało się tam hokeja utrzymać.

Rozmowa toczy się wokół hasła strategia, może czytelniejsze dla kibiców byłoby jasne określenie planów działania, jakie warunki trzeba wypełnić w określonych ramach czasowych, żeby realizować poszczególne cele lub czego nie osiągniemy jeśli nie wykonamy pewnych założeń. W tej chwili mamy obietnice naprzeciw odczucia niespełnionych oczekiwań rodzące trudne sytuacje.

Sadzę, że jest to dobry pomysł. Spodziewam się, że radni również będą chcieli usłyszeć ode mnie jaki jest pomysł na to, bo skoro mają się zgodzić na finansowanie hokeja, to muszą wiedzieć na jakich zasadach. Być może jest to dobry czas, by to przedstawić. Ja tę strategię mam w głowie, ale niektórzy mylą to, myśląc on ma strategię to znaczy, że ma sponsora. Przepraszam, to nie o to chodzi. Owszem gdzieś powinien pojawić się sponsor jako źródło finansowania, ale my mówimy o hokeju jako o pewnej przyszłości hokeja w Krynicy, żeby ten hokej utrzymać i to jest główny cel. Dla mnie, jak powiedziałem wcześniej, nie jest najważniejsza ekstraliga, ważni są seniorzy, którzy mają stabilizację, którzy grają co najmniej w pierwszej lidze i jest to jasna sytuacja. Cele należy sobie wyznaczać, tym dalekosiężnym jest to by KTH grało w ekstralidze. Można też założyć pewien przedział czasowy, kiedy można by było to osiągnąć, natomiast dla mnie największym znakiem zapytania jest jak znaleźć źródła finansowania temu klubowi. Żebym ja wiedział, że uda mi się ściągnąć ten milion złotych do Krynicy z różnych źródeł, to już mógłbym podać datę, kiedy KTH powinno grać w ekstralidze. Na dzień dzisiejszy takich pieniędzy nie mam, nie ma niestety takich gwarancji, że potencjalni sponsorzy czy inne źródła finansowania okażą się na tyle wiarygodne i pewne. Chciałbym, żeby tak było, może tak będzie, ale na dzień dzisiejszy nie jestem pewien i nie mogę obiecać, bo nie chcę kłamać.

Mówiąc o przedstawieniu planu działania miałem również na myśli pewne gwarancje, jakie mógłby otrzymać nowy klub bez względu na to czy byłby w spółce z miastem czy nie, na długofalową pomoc, by uniknąć w przyszłości losów poprzedników. Np. deklaracja władz miasta zapewniająca w stałej wysokości wsparcia seniorskiego hokeja w szerszej perspektywie niż tylko na najbliższy rok czy sezon? Zapewniłoby to klubowi pewną stabilizację, potwierdzało zaangażowanie miasta i jednocześnie mogłoby być czytelnym sygnałem dla innych podmiotów, zachęcającym do współpracy z klubem.

Domyślam się do czego Pan zmierza. Tak, teoretycznie prawnie jest to możliwe, żeby Rada Miejska zagwarantowała z roku na rok finansowanie. Musielibyśmy znaleźć właściwą konstrukcję w sensie odpowiedniej umowy, ale jak najbardziej jest taka możliwość. Będę musiał przekonać Radę, aby taki mechanizm się pojawił. Wymaga to dopracowania prawnego, ale myślę, że byłoby to takim gwarantem, że miasto będzie wspierało klub. Dla mnie absolutnie sprawą kluczową jest aby Rada Miejska usłyszała co działo się w poprzednim klubie, jaka jest przyszłość i jakie są gwarancje, że taka sytuacja się nie powtórzy. Myślę, że to powinno pomóc radnym w podjęciu pozytywnej decyzji. Natomiast czy Sportowa Spółka Akcyjna jest tutaj sprawą najistotniejszą, według mnie nie. Oczywiście wtedy są czytelniejsze reguły gry, są akcje, akcje ma miasto, a miasto raczej akcji nie sprzedaje i dzięki temu ma wgląd w to co się dzieje, natomiast myślę, że nie jest to na dzień dzisiejszy takie istotne. Istotne jest to, żeby powstał klub, który będzie miał mechanizm kontrolny, a forma prawna jest sprawą wtórną. Być może, że rzeczywiście biorąc tutaj pod uwagę przepisy Kodeksu Spółek Handlowych ten reżim prawny, związany z finansowaniem jest lepiej utrzymać przy SSA ponieważ są tam pewne reguły gry, których nie można złamać bo grozi to poważnymi konsekwencjami. Z drugiej strony, jeśli w spółce akcyjnej coś się niedobrego stanie, np. pojawi się znaczny ujemny wynik finansowy w stosunku do sumy kapitałów, to wtedy zarząd ma obowiązek zwołania walnego zgromadzenia i w kodeksie jest to wyraźnie napisane, celem podjęcia decyzji o dalszych losach spółki. Jest to sprawa ryzykowna, bo wtedy najczęściej wiąże się to z tym, że trzeba kapitał podnosić i trzeba przede wszystkim go mieć. Takie sytuacje przerabialiśmy kiedyś na Gondoli, na początku jej działalności. Są to rzeczy, które niosą za sobą pewne ryzyko. Niemniej jest to jedna z dróg i gdybym miał gwarancję finansowania z innych źródeł na poziomie takim jak wspomniałem wcześniej, ani przez chwilę bym się nie wahał, już byśmy taką spółkę rejestrowali.

Reasumując, czego możemy spodziewać się po Nowym Roku?

Musimy wykazać się cierpliwością. Rozumiem, że boli to, iż KTH pierwszy raz od wielu lat nie gra w ekstra lub pierwszej lidze. Taki fakt miał również miejsce w latach '90, kiedy nie było drużyny, ale klub odrodził się. Niewiele osób już to pamięta, ci młodzi kibice, którzy tam gdzieś na mnie krzyczą w ogóle o tym nie wiedzą, natomiast ja to pamiętam. I pamiętam też ludzi, którzy ten klub mozolnie odbudowywali i im się to udało, ze wspaniałymi efektami. Niestety później, po tej euforii wicemistrzostwa Polski i trzeciego miejsca pojawiły się gigantyczne długi, które spłacali przecież mieszkańcy naszego miasta, członkowie zarządu i to przecież był też ich wielki problem prywatny. Rozumiem, że ten rok będzie przykrym bo nie ma KTH, ale tak jak powiedziałem, cel jest jeden - czy to będzie forma spółki akcyjnej, czy to będzie kolejny klub, który powstanie czy też przekształcony w sensie nazwy ten grający obecnie w drugiej lidze, od września KTH będzie grało na drugim poziomie rozgrywek czyli w lidze pierwszej. Pozostawmy sobie jeszcze trochę czasu czy to będzie forma prawna Sportowej Spółki Akcyjnej czy raczej stowarzyszenia kultury fizycznej bo uzależniam to wyłącznie od sfery finansowej. Będę musiał przedstawić Radnym pomysł jak to ma funkcjonować, mam nadzieję, że się na to zgodzą, wtedy we wrześniu spotkamy się na lodowisku, będzie drużyna i mam nadzieję, że zaufanie będzie powoli odbudowywane. Wierzę w to głęboko.

Chciałbym zapytać jeszcze o jedną sprawę, interesującą z perspektywy kibica, czy widzi Pan możliwość jakiekolwiek wsparcia KS KTH w obecnej sytuacji?

Żeby nie zostawić na lodzie tego zarządu mimo jego niegospodarności. Ja oprócz tego, że jestem funkcjonariuszem publicznym jestem również człowiekiem, a prezes jest moim dobrym kolegą. A to, że mam do niego pretensje, za to co zrobił, to wcale nie znaczy, że chcę go pogrążyć; wręcz przeciwnie. Chciałbym mu pomóc. Zwracam jednak znowu uwagę, że klub znalazł się w tarapatach, a jedyną czynnością jaką zarząd wykonał było przyjście do burmistrza i postraszenie go, że w internecie brzydko o nim piszą, a później do radnych, którzy powiedzieli, że też pieniędzy nie mają. Klub powinien zmierzyć się z tą trudną sytuacją. Trzeba przede wszystkim zdiagnozować, co to są za długi, być może są tam zobowiązania wobec Skarbu Państwa, które można próbować restrukturyzować. Rozmawiać z Urzędem Skarbowym, zaproponować program naprawczy polegający np. na tym żeby te długi płacić. Jeśli będzie wiadomo, jaka jest rata do spłaty będę starał się pomóc temu klubowi różnymi sposobami, żeby ewentualnie obsługiwać ten dług, by chociaż w ten sposób pomóc zarządowi. Ale to nie może być tak, że ktoś pracę wykona za zarząd. Ja chcę pomóc, ale tylko on wie jaka jest sytuacja w klubie, powinien więc być profesjonalny audyt jakie są to zobowiązania i wobec kogo, i szukać możliwości restrukturyzacji tego długu aby go nie pogłębiać. Jestem otwarty, ale inicjatywa powinna należeć do zarządu, chcę mu pomóc, ale muszę wiedzieć jakie są możliwości, na dzień dzisiejszy tego nie wiem.

Dziękuję za rozmowę, za poświęcony czas.

Ja również bardzo dziękuję.



-= 2272 =-






  

KRYNICKIE TOWARZYSTWO HOKEJOWE
w historii KTH

1950 - tak "kateheci" uczcili 1 Maja

zawiązane zostało
23 LISTOPADA 1928 r.

Mistrz Polski
- 1950 -

Wicemistrz Polski
- 1949, 1951, 1953, 1999 -

Brązowy Medal MP
- 1937, 1952, 1957, 2000 -
OLIMPIJCZYCY MISTRZOWIE i MEDALIŚCI MŚ i ME
REPREZENTANCI POLSKI
MISTRZOWIE i MEDALISCI
MISTRZOSTW POLSKI
DZIAŁACZE ZAWODNICY
2021   2020   2019   2018   2017   2016   2015   2014   2013   2012   2011   2010   2009   2008   2004   2003   [PZHL] [STATYSTYKI LIGOWE]
[CRACOVIA] [TYCHY] [POLONIA] [PODHALE] [JASTRZĘBIE] [UNIA] [KATOWICE] [GDAŃSK] [NAPRZÓD] [SMS]
[TORUŃ] [ZAGŁĘBIE] [DĘBICA] [MMKS] [STOCZNIOWIEC]
Copyright 1999-
ZawszeKTH
materiały oznaczone są własnością osób lub instytucji wskazanych w oznaczeniu, pozostałe należą do serwisu Zawsze KTH
kopiowanie, publikowanie i rozpowszechnianie w jakikolwiek sposób tylko za pisemną zgodą ich właścicieli